wiesława wiesława
1837
BLOG

Aleja Zasłużonych dla Związku Sowieckiego

wiesława wiesława Społeczeństwo Obserwuj notkę 23

Kto na ziemię ojczystą, chociażby grzeszna i złą,

wroga odwiecznego przyprowadził, zdeptał ja i stratował, splądrował, spalił,

 złupił rękoma cudzoziemskiego żołdactwa, ten się wyzuł z ojczyzny.

Nie może ona być dla niego miejsce spoczynku.

Na ziemi polskiej nie ma dla tych ludzi już ani tyle miejsca,

ile zajmą stopy człowieka, ile zajmie mogiła.

(Stefan Żeromski, Na probostwie w Wyszkowie)

 

W 1912 roku dla potrzeb garnizonu rosyjskiego w Warszawie utworzono na Powązkach cmentarz prawosławny, tzw. cmentarz carski,. W czasie i wojny światowej w czasie chowano tu poległych żołnierzy wielu armii. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w listopadzie 1918 roku cmentarz przejęło polskie duszpasterstwo wojskowe, nadając mu nazwę Cmentarza Wojskowego na Powązkach. W ramach prac dostosowawczych uporządkowano i zmodernizowano istniejące kwatery, wytyczono główną aleję, powiększono zajmowany obszar do 24,5 ha, a istniejącą wcześniej drewnianą cerkiew przycmentarną przebudowano na kościół rzymsko-katolicki pw. św. Jozefata Kuncewicza. Od pierwszych chwil niepodległości władze państwowe czyniły starania aby nadać cmentarzowi charakter centralnej nekropolii wojskowej. W wydzielonych kwaterach pochowano 2,5 tys. żołnierzy ekshumowanych z pól bitewnych wokół Warszawy, ofiary wojny polsko-bolszewickiej w latach 1919-1920, w innych spoczęli żołnierze licznych polskich formacji wojskowych z I wojny światowej (Legiony, P.O.W., Dowborczycy, Hallerczycy). Szczególną uwagę poswięcono kwaterze, w ktorej pogrzebano  prochy poległych w Powstaniu Styczniowym i gdzie nadal chowano żyjących jeszcze weteranów z 1863 roku. Wzniesione pomniki i tablice przypominały historię walk o niepodległość. Powązkowski Cmentarz Wojskowy stal się miejscem powszechnie szanowanym, na którym odbywały się pogrzeby osób zasłużonych dla niepodległego państwa polskiego oraz patriotyczne obchody historycznych rocznic.  

Podczas niemieckiej okupacji w latach 1939-1945 cmentarzem nadal zarządzały polskie władze kościelne.

Od 1945 roku, w związku z opanowaniem polskiego państwa przez komunistów, postulat Stefana Żeromskiego, przytoczony jako motto tej notki, przez długie lata nie mógł być spełniony, a renegatów i zdrajców polskiego państwa, którzy podjęli współpracę ze Związkiem Sowieckim, zaczęto chować z pełnym ceremoniałem wojskowym na polskich cmentarzach. Komuniści zaczęli tworzyć nową mitologię i nowych bohaterów i pisać nową narrację historyczną dla Polaków.

Wypada nadmienić, że reportaż „Na probostwie w Wyszkowie” znali tylko nieliczni, gdyż cenzura uniemożliwiała jego publikację. Nawet w edycjach zbiorowych dzieł Żeromskiego, a było ich trzy, nie udało się prof. Stanisławowi Pigoniowi przełamać zakazu cenzury.

Pod rządami komunistów Cmentarz Wojskowy na Powązkach stał się nekropolią dla prominentnych działaczy komunistycznych - w 1945 roku władze komunistyczne przekazały cmentarz Ludowemu Wojsku Polskiemu, a w 1964 roku Cmentarz Wojskowy przyłączono do sąsiadującego z nim cmentarza komunalnego, zarządzanego przez władze stolicy. W licznych miejscach tego cmentarza spoczywa wielu komunistycznych działaczy, o różnej randze i proweniencji.

Jednym z pierwszych komunistycznych bohaterów pochowanych przy głównej alei Cmentarza Wojskowego na Powązkach był Julian Baltazar Marchlewski, działacz komunistyczny, który w 1918 roku zdecydowanie sprzeciwiał się powstaniu niepodległego państwa polskiego. Członek Rosyjskiej Komunistycznej Partii (bolszewików), współtwórca Międzynarodówki Komunistycznej (Kominternu), przez Lenina mianowany przewodniczącym Rewkomu (Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski) w Białymstoku. Jest jedną z postaci występujących w reportażu Stefana Żeromskiego - 15 sierpnia 1920 roku razem z Feliksem Konem i Feliksem Dzierżyńskim oczekiwał na plebanii w Wyszkowie na zdobycie Warszawy wojska bolszewickie. Opatrzność zarządziła inaczej, i następnego dnia Marchlewski razem z towarzyszami uciekli popłochu, zostawiając na stole szklanki z niedopitą herbatą. Julian Marchlewski zmarł 22 marca 1925 roku we Włoszech; na życzenie zmarłego urna z jego prochami została pochowana obok grobów R. Luksemburg i K. Liebknechta na berlińskim cmentarzu Friedrichsfelde. W 1950 roku urna z prochami renegata Marchlewskiego została z honorami państwowymi przewieziona do Warszawy i umieszczona w monumentalnym grobowcu na powązkowskim Cmentarzu Wojskowym.

W 1947 roku w głównej alei powązkowskiego Cmentarza Wojskowego pochowano innego renegata uczestniczącego w bolszewickim ataku na Polskę w 1920 roku, Karola Świerczewskiego. W czasie I wojny światowej Świerczewski był warszawskim robotnikiem, ewakuowanym w głąb Rosji wraz z fabryką, w której pracował. Tam stał się bolszewikiem i wstąpił do Armii Czerwonej. W 1920 roku jako dowódca batalionu w 510 pułku piechoty Armii Czerwonej brał udział w walkach przeciw Polsce na froncie zachodnim. Został ranny w czasie ofensywy wojsk bolszewickich na Warszawę w lipcu 1920 roku. Później robił karierę w sowieckim wojsku i w uznaniu zasług wysłano go jako „ochotnika” do Hiszpanii, gdzie m.in. dowodził francusko-belgijską Brygadą Międzynarodową. W 1938 r. został odwołany do Moskwy, od 1939 roku został wykładowcą w Akademii im. Frunzego. Skierowany na front niemiecki w czerwcu 1941 roku, jako dowódca 248 Dywizji Piechoty nie zdołał zapobiec jej okrążeniu pod Wiaźmą. Wycofany z frontu do prowadzenia szkolnictwa wojskowego na Syberii, w 1943 roku został przez Stalina wyznaczony do pełnienia roli „polskiego generała” w armii Berlinga. Został zastępcą dowódcy Korpusu, później zastępcą dowódcy Armii Polskiej w ZSRR. Od sierpnia 1944 był dowódcą 2 Armii WP (do VIII 1945 r.). Został członkiem utworzonego pod bokiem Stalina Centralnego Biura Komunistów Polskich. W marcu 1947 r. zginął pod Baligrodem w Bieszczadach. Świerczewski zatwierdzał wyroki wydane za „przestępstwa polityczne” na jego podkomendnych, m.in. wywodzących się z szeregów AK. Mimo że przysługiwało mu prawo łaski, wielokrotnie zatwierdzał wyroki śmierci, wydane za tego rodzaju „przestępstwa”. Był w ten sposób współodpowiedzialny za zbrodnie sądowe. Tylko między 9 grudnia 1944 roku a 26 marca 1945 roku złożył swój podpis na 39 wyrokach śmierci, wydanych z przyczyn politycznych – z tego 29 zostało wykonanych.
Mimo noszenia polskiego munduru, nawet od strony formalnej Świerczewski, podobnie jak inni sowieccy oficerowie, nie przestał być generałem Armii Czerwonej. Zgodnie z tajnym rozkazem naczelnego dowódcy WP o trybie odbywania służby wojskowej generałów i oficerów Armii Czerwonej odkomenderowanych do Wojska Polskiego z 15 stycznia 1945 roku:

[…] 1. Generałów i oficerów Armii Czerwonej, znajdujących się w Wojsku Polskim, należy uważać za czasowo odkomenderowanych do Wojska Polskiego, wychodząc z założenia, że pełnią oni rzeczywistą służbę wojskową w Armii Czerwonej. Czas służby w Wojsku Polskim wlicza się do ogólnego przebiegu służby.[...] 3. Generałowie i oficerowie Armii Czerwonej, odbywający służbę wojskową w Wojsku Polskim, jako obywatele ZSRR są zwolnieni z obowiązku składania przysięgi żołnierskiej przewidzianej w Wojsku Polskim. Przestępstwa przeciwko obowiązkom wojskowym należy rozpatrywać jako naruszenie przysięgi składanej w Armii Czerwonej. 4. Generałowie i oficerowie Armii Czerwonej odkomenderowani do służby w Wojsku Polskim podlegają Wojskowym Sądom polskim, z wyjątkiem przestępstw, za które przewidziana jest kara śmierci. W takich przypadkach generałowie i oficerowie podlegają Trybunałom Wojennym Armii Czerwonej.

W 1965 roku fragment alei głównej, przy której znajdują się monumentalne grobowce Bolesława Bieruta i Juliana Marchlewskiego, został nazwany Aleją Zasłużonych.  Jest to nazwa niepełna, gdyż ściśle rzecz biorąc są to osoby zasłużone dla Związku Sowieckiego i międzynarodowego komunizmu, o czym dobitnie świadczą ich biogramy. Aleję Zasłużonych zamyka grób Władysława Gomułki.

W 1980 roku w Alei Zasłużonych pochowano Mariana Spychalskiego i zbudowano pomnik nagrobny w formie kolumny, zwieńczonej polskim godłem państwowym, z napisem „Marszałek Polski Marian Spychalski”. Marian Spychalski, z zawodu inżynier architekt, w latach 30. działał jako „wtyczka” KPP w legalnych organizacjach społeczno-politycznych. W powojennych relacjach dotyczących tego okresu przyznawał się również do kontaktów z członkami siatki wywiadu sowieckiego w Polsce, która dysponowała cenna agenturą uplasowaną w newralgicznych dla polskiego państwa miejscach, takich jak Wojskowy Instytut Kartograficzny, Główny Urząd Statystyczny, Ministerstwo Spraw Wojskowych oraz Państwowe Zakłady Inżynieryjne (producent czołgów). Po wybuchu wojny Spychalski przebywał we Lwowie, potem wrócił do Warszawy, gdzie stal się jednym z przywódców organizacji komunistycznej Związek Walki o Wyzwolenie (potem Związek Walki Wyzwoleńczej). Od marca 1942 roku działał w Sztabie Głównym Gwardii Ludowej, zbudowanym głównie z członków wspomnianej przedwojennej sowieckiej siatki wywiadowczej. Był jednym z głównych animatorów denuncjowania działaczy polskiego podziemia niepodległościowego do niemieckich władz bezpieczeństwa.

„Drukarnię GL na pl. Grzybowskim, względnie ul. Twardej, przekazałem [przez Hrynkiewicza] do gestapo w celu likwidacji w przekonaniu, że jest to drukarnia akowska. Informacje o tej drukarni przekazał mi [Jozef] Sęk-Małecki na posiedzeniu Sztabu GL przy ul. Wielkiej w październiku lub listopadzie 1943 r. Wręczył mi wówczas karteczkę z adresem tej drukarni celem zainteresowania się nią jako drukarnią akowską. Przed oddaniem drukarni gestapo celem zlikwidowania jej nie mówiłem nikomu o tym. […– to fragment zeznań Spychalskiego (wg notatki oficera MBP z maja 1950 roku), aresztowanego w związku ze zwalczaniem „odchylenia nacjonalistyczno-prawicowego” Gomułki. Trzeba podkreślić, że te denuncjacje do Gestapo Spychalski wykonywał na polecenie władz sowieckich. W październiku 1956 roku, w związku z powrotem Gomułki do władzy, do łask partii komunistycznej wrócił również Spychalski – do 1970 roku był członkiem Biura Politycznego KC PZPR, w 1963 roku otrzymał tytuł Marszałka Polski.

W 1982 roku w Alei Zasłużonych został pochowany Władysław Gomułka, związany z KPP od 1926 roku, działający w ruchu związkowym jako „wtyczka” partii komunistycznej. Od 1931 roku zawodowy funkcjonariusz partyjny. W 1934 roku uciekł do Związku Sowieckiego, gdzie przeszedł „szkolenie wojskowe” prowadzone przez sowiecki wywiad wojskowy. Po wybuchu II WW znalazł się we Lwowie, gdzie publikował w wydawanej w języku polskim sowieckiej gadzinówce „Czerwony Sztandar”.  Od 1941 roku członek WKP(b). Latem 1941 roku wrócił w rodzinne strony (okolice Krosna); w sierpniu 1942 roku wezwany do pracy partyjnej w Warszawie. Po śmierci Nowotki został sekretarzem Polskiej Partii Robotniczej. 18 czerwca 1945 roku rozmawiając ze Stanisławem Mikołajczykiem o utworzeniu Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej, powiedział: „Może jeszcze […] padnie nowych kilkaset ludzi, lecz to nas nie przestraszy. […] Zniszczymy wszystkich bandytów reakcyjnych bez skrupułów. Możecie krzyczeć, że leje się krew narodu polskiego, że NKWD rządzi Polską, ale to nie zawróci nas z drogi.”

Władysław Gomułka kierował PPR do jesieni 1948 roku. Były to lata niszczenia polskiego podziemia niepodległościowego, masowych represji i krwawych pacyfikacji. Został odsunięty od kierowania partią pod zarzutem „odchylenia nacjonalistycznego”, uwięziony w 1951 roku i przetrzymywany w areszcie do 1954 roku. Zwolniony z więzienia został symbolem „błędów i wypaczeń” okresu stalinowskiego i w październiku 1956 roku wrócił na stanowisko pierwszego sekretarza Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Jego rządy, trwające do grudnia 1970 roku, przeszły do historii jako okres „siermiężnego socjalizmu”, a ich finałem była masakra robotników na Wybrzeżu. Odsunięty od władzy w grudniu 1970 roku resztę życia spędził na politycznej emeryturze.

Implikacją tzw. Okrągłego Stołu w 1989 roku było przekształcenie PRL-u w państwo zwane III RP,  nieuporządkowane co do podstawowego systemu wartości. Podczas posiedzenia sejmu w nocy 4 czerwca 1992 roku, premier Jan Olszewski powiedział:

„ […] w grze jest pewien obraz Polski, jaka ona ma być. Może inaczej – czyja ona ma być. Jest Polska, była Polska przez czterdzieści parę lat – bo to jednak była Polska – własnością pewnej grupy. Własnością z dzierżawy, może nawet raczej przez kogoś nadanej. Po tym myśmy w imię racji, własnych racji politycznych, zgodzili się na pewien stan przejściowy. Na kompromis, na to, że ta Polska jeszcze przez jakiś czas będzie i nasza, i nie całkiem nasza.

I zdawało się, że ten czas się skończył. Skończył się wtedy, powinien się skończyć, kiedy uzyskaliśmy władzę pochodzącą z demokratycznego, prawdziwie demokratycznego wyboru. A dzisiaj widzę, że nie wszystko się skończyło, że jednak wiele jeszcze trwa i że to, czyja będzie Polska, to się dopiero musi rozstrzygnąć.”

Niestety, do tego rozstrzygnięcia nie doszło przez ćwierć wieku. III RP równolegle honorowała zdradę i honorowała za ofiarność i wierną służbę Polsce. Symbolem aksjologicznego chaosu panującego w polskim państwie jest Cmentarz Wojskowy na Powązkach, na którym obok osób zasłużonych dla Polski chowano komunistycznych działaczy, różnych „utrwalaczy władzy ludowej”, często pospolitych zbirów i zbrodniarzy. 

Przemysław Daszkiewicz, który jako wolontariusz uczestniczył w ekshumacjach szczątków ofiar zbrodni komunistycznych, prowadzonych na powązkowskiej „Łączce”, napisał:

Powązki Wojskowe, jawią się komuś, kto obcuje z historią, z jej pisemnymi przekazami, kto próbuje zrozumieć rytm dziejów, znaleźć zasadę porządkującą, cel i sens, telos historii - jako domena aksjologicznego chaosu, jako przestrzeń znaczeń nieostrych, rozmytych, nawzajem się wykluczających i pozbawionych hierarchii. Groby katów stoją tu w sąsiedztwie grobów bohaterów. „Polska” śpi obok Polski.

Osoby nieobeznane z historiografią, nieznające faktów (np. młodzież szkolna) przyjmują do wiadomości równowartość porządków niewspółmiernych, uczą się postrzegać tradycję jako mieszaninę postaw sprzecznych, wartości prawdziwych i fałszywych, stanowisk wyrastających z systemów wartości i antywartości. W owym tyglu wszystko jest równie istotne i wszystko w równym stopniu pozbawione istotności. „Prawda nie istnieje – sączy się w uszy przechodnia szatański szept. – Prawda jest kwestią interpretacji; wybieraj więc, klucz, kontaminuj, konstruuj całość z dowolnie wyselekcjonowanych fragmentów." W takim kształcie jaki został nam dany, Powązki narzucają wizję wolności „od” (obowiązku, powinności, wierności), nie wolności „do”. Zamiast zobowiązania – brak zobowiązań. Zamiast kontynuacji – nieustanne rozpoczynanie od nowa. Jakby przeszłość nie istniała, jakby nigdy nie było nic, prócz wiecznego „teraz”.

6 listopada 2015 roku rzecznik prasowy MON, płk Jacek Sońta przesłał do mediów następujące oświadczenie:

"W związku ze śmiercią gen. w st. spocz. Czesława Kiszczaka, Ministerstwo Obrony Narodowej informuje, że zmarłemu nie planuje przyznania miejsca pochówku na terenie Wojskowego Cmentarza na warszawskich Powązkach, a w uroczystościach pogrzebowych nie przewiduje się udziału wojskowej asysty honorowej. W uroczystościach pogrzebowych nie będzie uczestniczył minister obrony narodowej ani żaden inny oficjalny przedstawiciel resortu."

Czesław Kiszczak swoją służbę Związkowi Sowieckiemu rozpoczął już w 1945 roku w kierowanej bezpośrednio przez sowieckich oficerów Informacji Wojskowej. Święto Informacji Wojskowej obchodzono 20 grudnia, na pamiątkę powstania 20 XII 1917 roku Czeka (ros. Czieriezwyczajnaja Komissieja po Borbie s Kontrriewolucyjej i Sabotażom), pierwszej sowieckiej policji politycznej. Ten fakt najlepiej określa czym była Informacja Wojskowa.   Czesław Kiszczak jako funkcjonariusz Informacji Wojskowej zajmował się zarówno rozpracowywaniem żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, jak i prowadzeniem śledztw przeciwko osobom podejrzanym o takie "przestępstwa" jak próba ucieczki do wolnego świata.

Wierna służba systemowi komunistycznemu zaprowadziła go na szczyty hierarchii państwowej - pełnił funkcje szefa wywiadu wojskowego i Wojskowej Służby Wewnętrznej, wreszcie ministra spraw wewnętrznych. Kiszczak ponosi odpowiedzialność za wszystkie zbrodnie aparatu represji z lat 80. - za śmierć górników z "Wujka", zamordowanie księdza Jerzego Popiełuszki i Grzegorza Przemyka, za dziesiątki innych ofiar, za cierpienie tysięcy represjonowanych i ich rodzin – napisał prezes IPN, dr Łukasz Kamiński.

7 listopada 2015 roku Czesław Kiszczak został pochowany na cmentarzu prawosławnym na warszawskiej Woli. Pogrzeb miał charakter prywatny, bez ceremoniału wojskowego. Jest to ważny symbol dla naszej historii, świadczący o poszukiwaniu przez polskie władze jednoznacznej oceny zasług dla narodu i państwa polskiego.

 

***

Przy opracowaniu notki autorka korzystała z następujących publikacji:

  1. http://www.sppw1944.org/index.html?http://www.sppw1944.org/pamiec/cmentarz.html
  2. Stefan Żeromski, Na probostwie w Wyszkowie [w] Śladami bitwy warszawskiej 1920, S.W. Czytelnik, Warszawa 1990,
  3. Piotr Gontarczyk, Polska Partia Robotnicza. Droga do władzy 1941-1944, Wyd. trzecie, FRONDA, Warszawa 2013,
  4. Sławomir Cenckiewicz, Długie ramię Moskwy, wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2011,
  5. http://ipn.gov.pl/najwazniejsze-wiadomosci/informacja-historyczna/karol-swierczewski-walter-18971947
  6. http://ipn.gov.pl/wydzial-prasowy/komunikaty/oskarzony-czeslaw-kiszczak
  7. Przemysław Dakowicz, Jeden dzień na Łączce, [w] Afazja polska, Wydawnictwo Sic!, Warszawa, 2015

 

 

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo