wiesława wiesława
410
BLOG

Europa dzisiaj – wykład abpa Marka Jędraszewskiego

wiesława wiesława Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Wczoraj w Barcelonie rozpoczęly się obrady sympozjum zorganizowanego przez Komisję CCEE ds. Katechezy, Szkoły i Uniwersytetów, w których biorą udział duchowni i świeccy przedstawiciele 37 konferencji Episkopatów oraz wspólnot, którzy na co dzień pracują z młodzieżą.

(CCEE akronim łacińskiej nazwy  Consilium Conferentiarum Episcoporum Europae, czyli  Rada Konferencji Episkopatów Europy. Jest to  międzynarodowa konferencja episkopatów, zrzeszająca narodowe konferencje episkopatów krajów europejskich.)

Obrady pierwszej części sympozjum, zatytułowanej „Osoba, której się towarzyszy”,  zainaugurował wykład metropolity krakowskiego, abpa Marka Jędraszewskiego pt.  „Jezus w drodze do Emaus – towarzyszenie w Europie dzisiaj”.  

W drugiej części tego wykładu, będącej refleksją socjologiczno-kulturową, abp Marek Jędraszewski powiedział m.in.:

Jest oczywiście truizmem, że współczesna Europa znajduje się w stanie głębokiego kryzysu. Stwierdzając to, nie mam na myśli przede wszystkim kryzysu, jaki trawi Unię Europejską rozumianą jako pewien projekt polityczny, który powstał w Europie po zakończeniu drugiej wojny światowej. Wspomniany przed chwilą kryzys polityczny jest bowiem następstwem kryzysu dużo bardziej głębokiego, który dotyczy samych fundamentów kultury europejskiej, zwanej niekiedy również kulturą śródziemnomorską lub zachodnią. Jak powszechnie wiadomo, tożsamość tej kultury tworzyła się poprzez syntezę filozofii greckiej, symbolizowanej przez Ateny, religii chrześcijańskiej, symbolizowanej przez Jerozolimę, i obowiązujących wszystkich obywateli prawo, symbolizowane przez Rzym. Obecnie w niektórych środowiskach głosi się dość powszechnie, że współczesna Europa jest już postchrześcijańska, a przepowiadane przez religię chrześcijańską prawdy odnoszące się do Boga i do człowieka należy, w imię wszechwładnego postępu, przenieść ostatecznie do lamusa historii. Jest równocześnie rzeczą niezwykle znamienną, że słowem roku 2016 ogłoszono na uniwersytecie w Oksfordzie termin „postprawda”. Wbrew niektórym komentarzom należy przy tym z całą mocą stwierdzić, że postprawda nie może być utożsamiana z kłamstwem. Kłamstwo jest bowiem świadomym zafałszowaniem jakiejś prawdy, natomiast postprawda wskazuje na to, że w przestrzeni społecznej nie ma już miejsca na jakąkolwiek obiektywną prawdę. Mówiące o niej i poddające się powszechnej weryfikalności fakty są lekceważone i zastępowane przez tak zwane narracje, budowane na emocjach i uprzedzeniach, umiejętnie potęgowanych przez wspierające je media. Kwestionując istnienie obiektywnej prawdy, odrzuca się drugi fundamentalny element kultury europejskiej, który jest symbolizowany przez Ateny. W tym momencie naszych rozważań możemy, wręcz powinniśmy postawić następujące pytanie: czym jest jeszcze Europa, jeśli pozbawia się ją odniesień do Jerozolimy i do Aten? Pozostaje wprawdzie jeszcze jej odniesienie do Rzymu, czyli do prawa. Jednakże prawo, które nie jest zakotwiczone w obiektywnej prawdzie o wartościach moralnych, sprowadza się do takiego jego stosowania, jakiego przykład prawie dwa tysiące lat temu dał pewien prokurator rzymski o imieniu Piłat. W tej sytuacji w wielu współczesnych demokracjach dochodzi do tworzenia praw godzących w najbardziej podstawowe prawa człowieka, w tym jego prawa do życia, jak to ma miejsce w przypadku eutanazji czy też aborcji rozumianej jako „prawo kobiety do siebie samej”, przedstawiane jako jedna z głównych tak zwanych wartości europejskich.

[…]

Ostatnio staliśmy się świadkami podważenia tego, co tradycyjnie było ściśle powiązane z pojęciem osoby, a mianowicie jej transcendentnej godności. W czerwcu 2016 roku brukselscy eurokraci przedstawili projekt nowych przepisów Unii Europejskiej dotyczący automatyzacji procesów przemysłowych. W projekcie tym, zgłoszonym w Parlamencie Europejskim, uznano robota nie za jakąś maszynę, lecz za „osobę elektroniczną”, której przysługują odpowiednie prawa i obowiązki. Sugerowano przy tym, że najbardziej autonomiczne modele robotów powinny być rejestrowane, żeby było wiadomo, kogo ścigać, jeśli popełnią one jakieś przestępstwo. Natomiast firmy, które obsadzają robotami miejsca pracy, zajmowane obecnie przez ludzi, powinny nadal płacić składki na ubezpieczenie społeczne. To, co wtedy, jeszcze kilka miesięcy temu, wydawało się prawdziwą science fiction, 31 stycznia 2017 roku stało się rzeczywistością. Tego dnia bowiem dziecko-robot zostało zarejestrowane w urzędzie stanu cywilnego i otrzymało obywatelstwo. Nada Vananroye, burmistrz miejscowości Haaselt w Belgii, podpisała akt jego urodzenia i nadała mu imię żeńskie Fran oraz nazwisko Pepper. Fran ma nawet swoich urzędowo zarejestrowanych rodziców, którymi są naukowcy Astrid Hannes oraz Francis Fox, pracujący na uniwersytecie PXL. W ten sposób w zupełnie innym kontekście powróciła idea zawarta w książce Juliena Ofraya de La Mettrie z 1748 roku, zatytułowanej L’homme machine – „Człowiek maszyna”. Z tą różnicą, że La Mettrie usiłował dowieść, że człowiek jest maszyną, a obecnie od strony prawnej uznaje się maszynę za osobę.

Cały wykład można przeczytać na stronie:

http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/179099,jezus-w-drodze-do-emaus-towarzyszenie-w-europie-dzisiaj.html

 

 

 

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo