wiesława wiesława
878
BLOG

Komentarz do notki Jarosława Warzechy

wiesława wiesława Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Najnowsza notka Jarosława Warzechy http://jaroslawwarzecha.salon24.pl/755942,budka-klamcow dotyczy tzw. czarnego protestu, który miał miejsce 3 października 2016 roku.

„Czarny protest”, nazywany również „strajkiem kobiet”, był protestem przeciwko nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zorganizowanym przez środowiska proaborcyjne.

Obowiązujące obecnie polskie prawo dyskryminuje niektóre grupy ludzi, odmawiając im pełnej ochrony życia. Mówiąc otwarcie - dopuszcza się ich zabijanie. Autorzy projektu ustawy o zmianie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz ustawy Kodeks karny uznali, że wszelka dyskryminacja, także ze względu na wiek, stan zdrowia czy okoliczności poczęcia, musi zostać w Polsce zniesiona. Implikacją projektowanych zmian byłby zakaz tzw. aborcji eugenicznej.

Trzeba przypomnieć, że w Polsce obecnie tzw. legalne aborcje dotyczą dzieci chorych, głównie dzieci z zespołem Downa. W 2015 roku na prawie tysiąc legalnych aborcji dwie wykonano na dzieciach poczętych w wyniku czynu zabronionego, pozostałe na dzieciach chorych, głównie z zespołem Downa.

Organizatorom „czarnego protestu” chodziło o to, aby wszystko pozostało po staremu, tzn. jeśli w wyniku badań prenatalnych pojawi się podejrzenie wystąpienia u dziecka wady genetycznej, określanej jako trisomia 21, czyli zespół Downa, to matka ma prawo domagać się „terminacji ciąży”, a mówiąc bez eufemizmów – zabicia dziecka przed naturalnym porodem.

Trzeba jednak podkreślić, że zespół Downa nie wypełnia warunków do "terminacji ciąży". Bowiem choroba genetyczna określana jako "zespół Downa jest chorobą nieuleczalną, ale nie jest chorobą zagrażającą życiu dziecka. Dzieci z zespołem Downa cechują się ociężałością umysłową o różnym stopniu, wymagają intensywniejszej opieki oraz rehabilitacji. ale nie jest to choroba zagrażająca życiu, trzeba to otwarcie mówić. 

Trzeba również pytać - kto nie chce obecności wśród nas dzieci z zespołem Downa? Kto się nimi brzydzi? Kto spowodował to myślowo-emocjonalne zdziczenie, dopuszczające zabicie chorego dziecka?

Wśród kobiet, które wzięły udział październikowym proteście, były m.in. nauczycielki z Zespołu Szkół Specjalnych Nr 3 w Zabrzu. Do tego zespołu szkół chodzą dzieci niepełnosprawne, również dzieci z zespołem Downa.

Dziesięć nauczycielek Zespołu Szkół Specjalnych nr 39 w Zabrzu przyszło wtedy na zajęcia z niepełnosprawnymi dziećmi w czarnych strojach. W czasie przerwy 10 nauczycielek zrobiło sobie zbiorowe zdjęcie na korytarzu. Później jedna z nich pochwaliła się tym zdjęciem na portalu społecznościowym i wtedy panie dowiedziały się, ze  nie wszyscy akceptują ich zachowanie. M.in. rodzice owych niepełnosprawnych dzieci uznali za niestosowne demonstrowanie w szkole poparcia prawa do zabijania niepełnosprawnych dzieci. I to w dodatku w szkole specjalnej, której uczniami są niepełnosprawni, m.in. dzieci z zespołem Downa.

W rezultacie tego krytycznego stanowiska rodziców, sprawa 10 nauczycielek trafiła do Komisji Dyscyplinarnej w Kuratorium Oświaty w Katowicach. 10 lutego Komisja rozpatrywała sprawę pierwszej z nich - i uniewinniła ją.

Nauczycielka przyszła do Kuratorium, wspierana przez grupę działaczy i adwokata Komitetu Obrony Demokracji.

Zdaniem Franciszka Kucharczaka, felietonisty „Gościa Niedzielnego”, dobrze się stało, że ta nauczycielka nie została ukarana.

Dlaczego? Otóż dlatego, że gest tych pań, choć tragiczny w swojej wymowie, sam w sobie nie spełnia „wymogów formalnych” do ukarania. Każdy może się ubrać na czarno i każdy może zrobić sobie zdjęcie – i każdy mógł to zrobić nawet 3 października 2016 roku. Co innego, gdyby takiemu zdjęciu towarzyszyła wprost wyrażona deklaracja typu: „Jesteśmy za zabijaniem dzieci z Zespołem Downa”. Ale takiej deklaracji nie było. Ona była w domyśle, a w niektórych przypadkach pewnie w „bezmyśle” – ale to chyba za mało. Nie wydaje mi się, żeby jakikolwiek sąd mógł ukarać nauczycielkę za ubranie się na czarno – a w razie czego sprawa by do sądu trafiła.

Myślę, że to, co się zdarzyło, sama konieczność tłumaczenia się i oczekiwania na decyzję komisji, już paniom z Zabrza wystarczy. One już chyba zauważyły, że zachwyty KODu i „Gazety Wyborczej” nie oznaczają zachwytów całego społeczeństwa. Ewentualna kara raczej postawiłaby je w roli męczenniczek „praw kobiet” i bohaterek walki o aborcję niż skłoniła do refleksji. Natomiast obecna sytuacja – gdy już odjadą działacze KOD z transparentami – skłoni te panie, mam nadzieję, do zadania sobie pytania, czy to naprawdę było w porządku.

Bo jakoś nie mogę uwierzyć, żeby w jednej szkole znalazło się tyle świadomych zwolenniczek krzywdzenia dzieci – i to w sytuacji gdy wśród dzieci pracują. Mam nadzieję, że te panie więcej takiego głupstwa nie zrobią.

 

 

http://gosc.pl/doc/3694343.Panie-na-czarno-niewinne-choc-zawinily

http://katowice.gosc.pl/doc/3693936.Czarny-protest-wsrod-niepelnosprawnych-jest-decyzja

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo