wiesława wiesława
1693
BLOG

Przypadki zakłamanych biografii noblistów

wiesława wiesława Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

W ubiegły wtorek, po ogłoszeniu wyników ekspertyzy grafologicznej materiałów TW „Bolka", znalezionych w szafie Czesława Kiszczaka, Polacy po raz kolejny usłyszeli argument o niszczeniu legendy „Solidarności”. Pedagodzy polskiego wstydu starają się przemówić do ambicji Polaków podnosząc argument o „laureacie Pokojowej Nagrody Nobla cieszącym się uznaniem i szacunkiem na całym świecie, przyjmowanym z honorami w różnych krajach, wygłaszającym odczyty na różnych uniwersytetach”  etc.

W dniu ogłoszenia przez prokuraturę wyników ekspertyzy grafologicznej Lech Walesa wyruszył do Bogoty, aby wziąć udział w obradach 16. Światowego Szczytu Laureatów Pokojowej Nagrody Nobla. Uzyskał w ten sposób okazję do rozmowy z Rigobertą Menchu z  Guatemali, laureatką Pokojowej Nagrody Nobla z 1992 roku. Jesienią 1992 roku Rigoberta Menchu otrzymała dyplom, medal i nagrodę pieniężną  jako uznanie jej walki o prawa cywilne przeciw wojskowemu reżimowi swego kraju.

O tej Indiance z plemienia Quiche świat usłyszał po raz pierwszy w 1983 roku, kiedy ukazała się jej autobiografia zatytułowana ''I, Rigoberta Menchú: An Indian Woman in Guatemala''. W istocie, ta autobiografia gwatemalskiej wieśniaczki została napisana przez pochodzącą z Wenezueli absolwentkę socjologii Elisabeth Burgos-Debray, żonę Regisa Debraya, francuskiego komunisty-intelektualisty, współpracownika Che Guevary. Pierwsze wydanie książki przedstawiającej perypetie życia Rigoberty Menchu, spisane przez francuska lewaczkę, ukazało się w języku hiszpańskim (1983 r.); angielski przekład - rok później. Książka błyskawicznie stała się bestsellerem, weszła do kanonu lektur studentów amerykańskich uniwersytetów, a jej bohaterka została ikoną kultury uniwersyteckiej. Z całego świata płynęły zaproszenia na odczyty i spotkania z głowami państw, nawet od brytyjskiej królowej Elżbiety II.

Rigoberta zyskala wielką popularność wśród obrońców praw człowieka w Europie i USA, występowała na posiedzeniach różnych komisji ONZ. W 1990 roku otrzymała od UNESCO nagrodę za „Wychowanie dla Pokoju”, a dwa lata później pokojową nagrodę Nobla.

Zdaniem Davida Horovitza, przedstawiona w ksiązce Elisabeth Burgos-Debray opowieść o Rigobercie Menchu jest to  typowy zestaw klasycznych marksistowskich mitów (the stuff of classic Marxist myth). W przedmowie do książki, Rigoberta napisała, że tragedia jej rodziny, to "the story of all Guatemalas poor" (typowa historia wszystkich ubogich Gwatemalczyków). I dodała: "My personal experience is the reality of a whole people. It is a call to people of good will all over the world to help the noble but powerless indigenous peoples of Guatemala and other Third World countries to gain their rightful inheritance”.

Obecnie Rigoberta Menchu jest przewodniczącą fundacji  „Rigoberta Menchu Túm Foundation for Human Rights” i rzeczniczką „sprawiedliwości społecznej i pokoju” (social justice and peace).

W 1987 roku antropolog z Middlebury College, David Stoll, znawca Ameryki Łacińskiej, udał się do Gwatemali aby zweryfikować fakty przedstawione w ksiązce „I, Rigoberta Menchu”. Z opowiadań Rigoberty Menchu spisanych przez Elisabeth Burgos-Debray, czytelnik dowiaduje się, że jej rodzina żyła w skrajnym ubóstwie – każdego roku jej rodzice wraz z dziećmi wędrowali z górskiej wioski na południowe wybrzeże Gwatemali, aby za nędzne wynagrodzenie pracować na plantacjach kawy i bawełny . Żyli w tak strasznych warunkach, ze jej dwaj bracia zmarli z głodu. W tych warunkach Rigoberta została analfabetką, gdyż nie miała szansy uczęszczać do szkoły.  Piętnastoletnia Rigoberta udała się do Guatemala City, gdzie podjęła pracę u bogatej rodziny, przez którą była bardzo źle traktowana. Jej ojciec Vincente Menchu zaczął natomiast działać w związkach rolników, co ściągnęło na niego prześladowania ze strony władz. Po kilku latach tej aktywności, organizacja, w której działał, przyłączyła się do ruchu guerrilas. W styczniu 1980 roku Vincent Menchu wraz z innymi wieśniakami udał się do stolicy, gdzie dołączyli do innych protestujących, okupujących hiszpańską ambasadę. 31 stycznia 1985 roku Vincent i 35 innych uczestników protestu zginęli w pożarze. Wg opowiadania Rigoberty pożar spowodowała policja. Później żołnierze mieli porwać i torturować matkę Rigoberty, a także zamordować brata.

David Stoll przeprowadził rozmowy z ponad 120 osobami w Quinché – z krewnymi, sąsiadami, nauczycielkami, szkolnymi koleżankami Rigoberty Menchu. Rezultaty tych rozmów Stoll przedstawił w książce "Rigoberta Menchu and the story of all por Guatemalans". Po jej opublikowaniu New York Times wysłał do Gwatemali dziennikarza Larry Rothhera, który z kolei próbowal weryfikować ustalenia Stolla.

Rozmówcy Stolla nie potwierdzili faktów podanych przez Rigobertę. Jej rodzina nigdy nie doświadczyła niewolniczej służby na plantacjach kawy i bawełny, tak szczegółowo i plastycznie opisanych w książce. Nigdy też nie walczyła z zachłanną elitą pochodzenia europejskiego, która „chciała zagrabić ziemie należącą do Indian z plemienia Mayów”. Rodzina Menchu nie należała do biedoty, a żaden z braci Rigoberty nie zmarł z głodu. Trudno zaliczyć do bezrolnej biedoty rodzinę posiadającą 2750 ha ziemi. A heroiczna walka przeciw obszarnikom, którzy chcieli zabrać Indianom ziemię, którą rzekomo prowadził Vincente Menchu, w rzeczywistości była sporem rodzinnym (z wujem żony) o działkę o powierzchni 151 ha.

Sama Rigoberta nie była niepiśmienną wieśniaczką, której ojciec nie chciał posyłać do szkoły i zmuszał do pracy na plantacjach.  W rzeczywistości Vincent Menchu opłacał naukę Rigoberty w dwóch prestiżowych szkołach prowadzonych przez katolickie zakonnice, gdzie uzyskała ona średnie wykształcenie. Jak z ironią zauważył David Horowitz:  it is most likely there that she was recruited to the Marxist faith and became a spokesperson for the Communist guerrillas.

Najbardziej znany fragment wspomnień Rigoberty Menchu dotyczy okupacji hiszpańskiej ambasady w styczniu 1980 roku, zorganizowanej przez grupę studentów z Robin Garcia Revolutionary Student Front. Do studentów dołączyli wieśniacy, których rzecznikiem był Vincent Menchu, ojciec Rigoberty. David Stoll przedstawił przekonujący dowód, ze powodem pożaru budynku ambasady okupowanego przez guerillas był koktajl Mołotowa zdetonowany przez studentów. W rezultacie ustaleń Stolla Rigoberta Menchu została pokazana jako komunistyczna agentka pracująca dla terrorystów, którzy byli w istocie odpowiedzialni za śmierć jej własnej rodziny.

Wg Davida Stolla, fikcyjne opowieści obecne w książce „I, Rigoberta Menchu” są w istocie osnową większego kłamstwa dotyczącego powstania guerillas w Guatemali. Jego zdaniem opinia, że powstanie cieszyło się poparciem indiańskich plemion Mayów jest to kłamliwa propaganda. W przeciwieństwie do Rigoberty, która opisuje guerillas jako bojowników o wyzwolenie, wieśniacy z którymi rozmawiał Stoll określali zarówno guerillas jak i żolnierzy wojsk rządowych jako zagrożenie dla życia. W ich wspomnieniach nie ma różnicy między cierpieniem spowodowanym przez obie te grupy uzbrojonych ludzi - guerillas i żołnierzy.

Elisabeth Burgos-Debray w swoich wypowiedziach wyraźnie starała się zminimalizować swoja rolę w powstaniu książki ''I, Rigoberta Menchú: An Indian Woman in Guatemala''. Jej zdaniem jej rola polegała na uporządkowaniu nagrań z kilkunastu godzin rozmów z Rigobertą Menchu i przekształcenia zapisu tych rozmów  w bardziej koherentną narrację.

Po serii różnych wyjaśnień dotyczących rozbieżności, fałszerstw i mistyfikacji wykrytych przez Stolla, sama Rigoberta oświadczyła w końcu, że książka nie jest autobiografią, ale raczej świadectwem (not a autobiography, but testimony) i że „zmieszała swoje doświadczenia z doświadczeniami innych ludzi w celu zwrócenia uwagi czytelników na kwestię przemocy w Gwatemali”.

Publikacja książki Stolla wywołała wiele kontrowersji wśród publicystów, a także wśród studentów i wykładowców amerykańskich uczelni. Osoby o lewicowych poglądach, wyznawcy multikulturalizmu starają się usprawiedliwić jej postępowanie. Marc Zimmer stwierdził, że „testimonial literature” z założenia dopuszcza obecność innych głosów (other voices). Jego zdaniem, Rigoberta Menchu zamierzała mówić „w imieniu swojej społeczności”, a nie wyłącznie we własnym. Wg niego, koncepcja „wspólnego głosu” jest dobrze znana w kulturze Majów.

Inny krytyk określił książkę „I, Rigoberta Menchú” jako „biomitografię” (biomythography). Afroamerykański pisarz  Andre Lorde uzył tego terminu dla określenia swojej historii życia, w której połączył rzeczywiste fakty ze zbeletryzowanymi, fikcyjnymi materiałami, „wprowadzonymi w celu uzyskania większej prawdy obrazu”. Wg Michaela Mazzy, stałe podkreślanie przez Rigobertę Menchu, że "it's not only my life, it's also the testimony of my people", uzasadnia określenie jej książki jako „biomitografii”.

Po zapoznaniu się z ustaleniami Stolla, konserwatysta David Horrovitz w artykule o wymownym tytule: „I, Rigoberta Menchu, Liar” określił przypadek Rigoberty Menchu  jako jedną z największych intelektualnych I akademickich mistyfikacji 20. stulecia (one of the greatest intellectual and academic hoaxes of the Twentieth Century). Za równie wymowny jak sama mistyfikacja, uznał Horovitz fakt, że ujawnienie kłamstw Rigoberty Menchu niczego nie zmieniło. Świat przyjmuje jej kłamstwa jak ewangelię, napisał Horovitz. Norweski Komitet  Nagrody Nobla odmówił odebrania jej nagrody, jej książka nie została wycofana z wykazów lektur obowiązkowych dla studentów wielu amerykańskich uczelni, zaś autorzy edytoriali w prominentnych amerykańskich czasopismach bronią z wielkim zaangażowaniem jej kłamstw na zasadzie: even if shes lying, shes telling the truth (nawet jeżeli ona kłamie, to i tak mówi prawdę).

Od trzydziestu lat Rigoberta Menchu prowadzi żywot celebryty – korzysta z usług agencji, która prowadzi i organizuje jej nieustanne podróże po całym świecie, a głowy państw, uniwersytety, wszelkiego rodzaju instytuty z pełnym szacunkiem ubiegają się o wysłuchanie jej wystąpień i wykładów. Za radą tej agencji Rigoberta występuje w zawsze w barwnych ludowych strojach, demonstrując w ten sposób jej wierność dla plemion Mayów. Obrończyni praw człowieka jest nadal przyjmowana przez publiczność we wszystkich krajach oklaskami i łzami wzruszenia. Liczba rozpraw naukowych o Rigobercie Menchu przekroczyła już 15 tysięcy, a ona sama otrzymała 14 doktoratów honorowych od prestiżowych uczelni, głównie w USA i Kanadzie.

Komentując przypadek sfałszowanej biografii laureatki Pokojowej nagrody Nobla, włoski pisarz i publicysta Vittorio Messori zauważył, ze po raz kolejny znalazla potwierdzenie prawidłowość, zgodnie z którą zsekularyzowane społeczeństwo charakteryzuje przejście do mitologii: tym co się liczy, nie jest rzeczywistość, ale mit, ikona, która przestrzega norm politycznej poprawności.  

Komentarz Messoriego jest adekwatny również w przypadku biografii innego noblowskiego celebryty, Lecha Wałęsy, uznanego w 1983 roku przez norweski Komitet Nagrody Nobla za „wyraziciela tęsknoty za wolnością i pokojem, która – mimo nierównych warunków – istnieje niepokonana we wszystkich narodach świata”.  Jemu też nie grozi odebranie nagrody, mimo że „wyraziciel tęsknoty za wolnością i pokojem” okazał się być kłamcą i donosicielem. Podobnie jak Rigoberta Menchu, Lech Wałęsa  od dwudziestu lat podróżuje po całym świecie z odczytami, za które pobiera sowite honoraria. Doktoraty honorowe otrzymuje również. Na brak obrońców wśród polityków i dziennikarzy także nie może się uskarżać.



***

Przy pisaniu notki autorka korzystała z publikacji:

·         http://www.nytimes.com/books/99/04/18/reviews/990418.18goldent.html

·         http://archive.frontpagemag.com/readArticle.aspx?ARTID=24278

·         http://www.nytimes.com/books/first/s/stoll-menchu.html

·         http://www.nytimes.com/books/first/m/menchu-borders.html

 

 

 

 

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura