wiesława wiesława
9116
BLOG

Prezes Izabella Sariusz-Skąpska protestuje

wiesława wiesława Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 84

W wywiadzie opublikowanym przedwaczoraj  przez "Super Express" prezes Federacji Rodzin Katyńskich Izabela Sariusz-Skąpska w bardzo emocjonalny sposób sprzeciwia się ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej.  Nie przebiera przy tym w słowach:

Super Express: - Jest pani przeciwna ekshumacji ojca.

Izabella Sariusz-Skąpska: - Zdecydowanie.

- Są rodziny, które chcą tych ekshumacji i badań...

- Ale ja nie przeszłam lobotomii, żeby mieć czyjeś poglądy. Mam własne. I jeżeli te rodziny chcą, to niech robią ekshumacje, ale swoich bliskich. Pod naszym listem sprzeciwu wobec działań prokuratury podpisali się reprezentanci 17 rodzin...

- Ponad 230 podpisów z 17 rodzin...

- Zebralibyśmy więcej rodzin i podpisów, ale tu nie chodziło o wyścig na ilość. Chcieliśmy zareagować niemal od razu. Pod naszym listem opublikowaliśmy stopień pokrewieństwa. Tam są rodzice, małżonkowie. Mają patrzeć, jak ich dzieci wykopują z grobów?! A nie jakieś małżonki, które często są drugimi czy trzecimi żonami i z jakiegoś powodu uważają, że mają większe moralne prawo od nas uważać, co jest na miejscu. Nie wiem, czego spodziewają się ci, którzy zgadzają się na taki akt barbarzyństwa, żeby brat wykopał brata, żona męża...

- Mówią, że chcą być pewni, kogo pochowali.

- Tyle że prokuraturze wcale nie o to chodzi! W liście prokuratury nie ma słowa o identyfikacji! Oni chcą badać, czy samolot się przewrócił, gdzie kto siedział... Po 6 latach z tych pochowanych zwłok!? W dokumentach nie ma żadnej formy odwołania. Jest tylko o dowodzeniu tez o przyczynach katastrofy, przyczynach śmierci i czasie umierania. Nic o identyfikacji.

[…]

- Część rodzin przypomina, że doszło do zamiany ciał, np. Anny Walentynowicz.

- Zgadzam się, ale to ma się nijak do sprawy mojego ojca. I niby jak politycy i prokuratura to sobie wyobrażają? Wyciągniemy wszystkich z grobów i ułożymy pasjansa z 92 zwłok? Ponurą łamigłówkę, gdzie będą sobie dopasowywać i przestawiać? Zrobią z tego show na Stadionie Narodowym? Jak mają potrzebę przeżywania takich emocji, niech sobie puszczą jakiś horror z masakrą piłą mechaniczną i dadzą reszcie rodzin spokój. I jeszcze nas się oskarża, że chcemy blokować drogę do prawdy!? Prawda jest jedna - 10 kwietnia zginął mój ojciec.

- Te badania DNA są bezzasadne?

- Patomorfolodzy biją na alarm, że to bez sensu. Mikroślady różnego DNA znajdą się w różnych trumnach, bo siedzieli obok siebie i była katastrofa samolotu. Nie narzucam decyzji wszystkim rodzinom, tak jak chce się ją narzucić nam. Niech inne rodziny robią ze swoimi zmarłymi co chcą, jeśli tak ich wychowano. To oni odpowiedzą przed Bogiem za to,- co robią. Moim obowiązkiem jako córki wychowanej przez wierzącego ojca w religii katolickiej jest bronić jego spokoju po śmierci.

Pani Izabela Sariusz-Skąpska jest konsekwentna w swoim sprzeciwie. Już w lipcu 2010 roku mówiła w wywiadzie dla Polska The Times:

Nigdy nie dopuszczę do ekshumacji zwłok mojego ojca. Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości co do tego, kogo pochował w grobie, to znaczy, że nie udało mu się dokonać całej, przewidzianej wcześniej procedury identyfikacji bliskiej osoby.

W tym samym wywiadzie pani Izabela Sariusz-Skąpska krytykowała powołanie parlamentarnego zespołu ds. badania katastrofy smoleńskiej, ponieważ jej zdaniem cel powołania tego zespołu był stricte polityczny.

Gdyby w Sejmie powstała kilkuosobowa komisja w jakiś sposób zrównoważona, gdzie zostałyby rozłożone różne głosy, to byłoby w porządku. Ale ja nie potrafię powiedzieć, czy na takim etapie śledztwa w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem istnieje konieczność jego monitorowania. Jest na to za wcześnie. […]Nie wiem, jakie informacje mają posłowie PiS na temat złego prowadzenia tego śledztwa. Biorąc pod uwagę moje kontakty z prokuraturą wojskową, nie widzę, żeby były jakieś rzeczy, na które powinnam reagować. Uczono mnie, że sądownictwo jest siłą niezależną, więc formułowanie wyraźnie politycznego nacisku na prokuraturę wydaje mi się co najmniej dziwne. […]A co może wnieść zespół, jeśli nie ma dostępu do badań, nie uczestniczy w nich, a parlamentarzyści nie są fachowcami od katastrof lotniczych, nie znają się na odczytywaniu zapisów czarnych skrzynek, nie mają dostępu do akt? 

To prokuratura ma do nich dostęp, to ona przesłuchuje świadków. Skąd zespół parlamentarzystów dostaje informacje, których nie może zdobyć prokuratura? Ten typ myślenia mnie zastanawia: że prokuratura może być bezradna, bo czegoś nie dostanie, natomiast zespół polityków jest w lepszej sytuacji, bo on te informacje na pewno otrzyma. A ja pytam: skąd?

W innym wywiadzie deklarowała swój sprzeciw wobec projektów budowy pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy, gdyż jej zdaniem tę rolę spełnia pomnik na Powązkach.

Po pierwsze to cmentarz, a nie przestrzeń publiczna, po drugie pomnik jest jednolity i upamiętnia wszystkie ofiary. […] Dla mnie najważniejsze jest, by nie dołączano pomników smoleńskich do  pomników katyńskich i żeby się to odbywało absolutnie niezależnie od jakiegokolwiek kontekstu politycznego- powiedziała prezes Sariusz-Skąpska w wywiadzie dla tygodnika „Wprost” (sierpień 2010 r.)

Swój sprzeciw wobec łączenia katastrofy smoleńskiej ze zbrodnią w Katyniu powtarzała wielokrotnie:

Ja, ani nikt z moich bliskich, Antoniemu Macierewiczowi nie dawał mandatu, by mówić w naszym imieniu. 10 kwietnia 2010 roku nie było żadnego, drugiego Katynia - stwierdziła 8 sierpnia 2010 roku w TVN24.

Pięć dni później, 13 sierpnia 2010 roku, Zarząd Federacji Rodzin Katyńskich zaapelował, by nie łączono katastrofy samolotu prezydenckiego ze zbrodnią katyńską. "Nie zacierajmy granic między Katyniem a tragedią pod Smoleńskiem".

W grudniu 2012 roku w wywiadzie opublikowanym na portalu Fronda.pl Izabella Sariusz-Skąpska, prezes Federacji Rodzin Katyńskich stwierdziła, że przeraża ją nawoływanie do jak najszybszego powrotu do kraju wraku Tu-154. Przerażają mnie dyskusje o tym, co się potem z tym wrakiem stanie i przeraża mnie myśl, że ktoś chce ten wrak wystawiać na widok publiczny. Ten wrak to otwarty grób. Po co to oglądać. Nie zagląda się w otwarte groby – mówiła wtedy Izabella Sariusz-Skąpska. Jej zdaniem wrak tupolewa po powrocie do Polski powinien trafić do huty.

Dziennikarzowi „Frondy” opowiadała  również o swojej rozmowie z Miedwiediewem w grudniu 2010 roku. Powiedziała, że podczas spotkania z prezydentem nie było z jego strony deklaracji, co do konkretnego czasu, kiedy wrak ma wrócić do Polski.  Była jedynie mowa, że on rozumie naszą, czyli rodzin, sytuacje. Że rozumie nasz smutek.

Z biogramu opublikowanego w Wikipedii dowiadujemy się, że Izabella Sariusz-Skapska:

Ukończyła studia z zakresu filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 1993 na tej samej uczelni uzyskała stopień doktora nauk filologicznych. Publikowała w "Tygodniku Powszechnym, "W drodze" oraz "Znaku". Od 1992 zawodowo związana ze Społecznym Instytutem Wydawniczym Znak. Zaangażowana w działalność Federacji Rodzin Katyńskich, zasiadała w radzie tej organizacji. Jej ojciec, Andrzej Sariusz-Skąpski, pełnił funkcję prezesa federacji, zginął 10 kwietnia 2010 w katastrofie polskiego samolotu Tu-154M w Smoleńsku. Izabella Sariusz-Skąpska 17 kwietnia 2010 była jedną z czterech osób (obok marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, premiera Donalda Tuska i ministra Macieja Łopińskiego), które wygłosiły oficjalne przemówienia w czasie uroczystości żałobnych na pl. Piłsudskiego w Warszawie. W tym samym roku została nowym prezesem Federacji Rodzin Katyńskich.

Na liście jeńców obozu w Kozielsku zamordowanych w Lesie Katyńskim w kwietniu i maju 1940 roku, spoczywających na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu znajduje się Bolesław Skąpski s. Bolesława i Jadwigi z Marciszewskich, ur. 11 II 1905 w Rymanowie. Absolwent Wydziału Prawa UJ (1928). Podprokurator Sądu Okręgowego w Warszawie. Odznaczony Brązowym Medalem „Za długoletnią służbę”. Aresztowany przez NKWD w Dubnie. Żonaty z Izabellą z Lardemerów, miał syna Andrzeja.

Bolesław Skąpski to dziadek Izabelli Sariusz-Skapskiej i ojciec Andrzeja Sariusza-Skąpskiego.

W latach 80. XX wieku Andrzej Sariusz-Skąpski był przewodniczącym PRON w Białym Dunajcu i dyrektorem paksowskiego zakładu "Inco". Jak wynika z dokumentów zachowanych w Instytucie Pamięci Narodowej w grudniu 1987 r. funkcjonariusz SB, kapitan Zengel,  pozyskał Skąpskiego do współpracy. Kapitan oceniał: "Kontakty z pracownikiem Służby Bezpieczeństwa traktuje poważnie i jako rzecz naturalną, ze względu na zajmowane stanowisko; nie unika rozmów na interesujące nas tematy; sprawia wrażenie człowieka szczerego w swoich wypowiedziach; lubi szeroko prezentować swoje osiągnięcia zawodowe; chętnie charakteryzuje swoje poglądy na różne wydarzenia społeczno-polityczne".

Do zarejestrowania Skąpskiego jako tajnego współpracownika o ps. "Igor" doszło 9 sierpnia 1988 r. W raporcie zapisano, że podczas spotkania TW opisał sytuację ekonomiczną "Inco" i plan podwyżek o 40 proc. cen produkowanych tam artykułów. Raport wskazuje, że TW przekazał informacje dotyczące Marii Warwas, Andrzeja Sekuradzkiego, Jana Bednarza i Zofii Wilkosz.

W ocenie kpt. Zengla TW "Igor" dobrze odnosił się do "relacji społeczno-politycznych" w PRL. Zapisał on po spotkaniu, że zamierza również uzyskiwać od TW "Igora" informacje o zakopiańskim Klubie Inteligencji Katolickiej. Dalszemu związaniu TW z SB miało służyć wręczanie mu prezentów bądź udzielanie pomocy, tak jak przy okazji wyjazdu do Wielkiej Brytanii. Jedna z notatek kapitana SB dotyczy rozmowy z TW na dwa dni przed wyborami do sejmu kontraktowego. Zapisano w niej, że na spotkaniu "Igor" przyjął od Zengla prezent w postaci butelki francuskiej brandy o wartości 10 600 zł. Podarek był wynagrodzeniem za dotychczasową współpracę. "Ze względu na jego postawę i stosunek do współpracy możliwy był rewanż jedynie rzeczowy" – zapisał kpt. Zengel.

Do rozwiązania współpracy z TW "Igorem" doszło we wrześniu 1989 r. W tym samym roku Andrzej Sariusz-Skąpski włączył się w ruch rodzin katyńskich. Od 1996 roku do dnia śmierci był prezesem Federacji Rodzin Katyńskich.

Swoimi kontrowersyjnymi wypowiedziami i działaniami doprowadził do rozbicia środowiska rodzin katyńskich. Zwłaszcza jego wypowiedzi w sprawie definicji zbrodni katyńskiej stały się przyczyną podziałów w tym środowisku.

Po 1991 r. wśród polskiego społeczeństwa panowała zgoda, że można uznać w sposób bezdyskusyjny Katyń za zbrodnię ludobójstwa, zgodnie z definicją sformułowaną po II wojnie światowej przez Rafała Lemkina, czyli jako świadomą, planową eliminację grupy narodowej lub jej części. Instytut Pamięci Narodowej jako oficjalna instytucja, reprezentująca państwo polskie w tej właśnie dziedzinie, polityki historycznej i ścigania zbrodni komunistycznych, właśnie taką definicją się kierował, i na tej podstawie domagał się dalszego ścigania zbrodni katyńskiej jako zbrodni ludobójstwa. Po spotkaniu  Władimira Putina i premiera Donalda Tuska na Westerplatte we wrześniu 2009 roku , obwołanym jako przełom w stosunkach polsko-rosyjskich, strona polska zaczęła szybko wycofywać się z tego określenia, ponieważ jej rosyjski partner konsekwentnie odmawiał takiego właśnie zdefiniowania Katynia jako zbrodni ludobójstwa.

Zmianę stanowiska w kwestii definicji zbrodni katyńskiej szczególnie dobitnie zademonstrowała część polskich parlamentarzystów.

14 września 2007 r. Senat RP jednogłośnie przyjął uchwałę w 68. rocznicę agresji sowieckiej na Polskę. Działania sowieckie po 17 września 1939 r. (w tym zbrodnię katyńską) określono jednoznacznie jako ludobójstwo, „odrzucając próby fałszowania historii, pomniejszania zbrodni komunistów, odmowy nazywania zbrodni katyńskiej ludobójstwem”. Przemawiający w imieniu wnioskodawców senator Stefan Niesiołowski (PO) stwierdził, że projekt jest „oczywisty, prosty, krótki” i „w nikogo nie bije”.

Dwa lata później, we wrześniu 2009 r., już po gdańskich rozmowach premierów D. Tuska i W. Putina i w trakcie zabiegów poprzedzających ustalenie warunków ich osobnego spotkania w Katyniu, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski oraz posłowie PO (wsparci przez posłów SLD i PSL) uniemożliwili przyjęcie zgłoszonego przez posłów PiS projektu uchwały Sejmu upamiętniającej 70. rocznicę agresji Związku Sowieckiego na Polskę, który jednoznacznie stwierdzał, że doszło wówczas do licznych zbrodni ludobójstwa na polskiej ludności (w tym zwłaszcza do zbrodni katyńskiej).

Prezes Federacji Rodzin Katyńskich publicznie wypowiadał się wtedy w mediach, że zbrodnia katyńska nie była ludobójstwem, a na jego wypowiedzi powoływał się następnie wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. Stefan Niesiołowski osobiście zaangażował się w negowanie prawdy o ludobójczym charakterze zbrodni katyńskiej, co skrupulatnie odnotowały media. Dla Stefana Niesiołowskiego i jego ugrupowania termin ludobójstwo w przypadku sowieckiej zbrodni na polskich oficerach był nie do przyjęcia, bo Ludobójstwo oznacza zagładę narodu całego, a to była zbrodnia wojenna - mord na bezbronnych oficerach, na jeńcach wojennych. Mord, który się wielokrotnie zdarzał w historii.

Podobne wypowiedzi Andrzeja Sariusza-Skąpskiego spotkały się z krytyczną oceną działaczy Rodzin Katyńskich z różnych miejscowości.

„Sprzeciwiamy się, by w naszym imieniu, bez naszego upoważnienia wypowiada się prezes Federacji Rodzin katyńskich, pan Andrzej Skąpski, prezentujący swoją niewiedzę i ignorancję, a także brak zrozumienia dla polskiej racji stanu, tak jak my ją rozumiemy” – napisali w oświadczeniu członkowie rodzin Katyńskich. Ich zdaniem, w uchwale o 17 września powinien znaleźć się zapis, że „Katyń był ludobójstwem”.

Niestety, we wrześniu 2009 roku Sejm zlekceważył to zdanie.

 

***

Przy pisaniu notki autorka korzystała z informacji zawartych w następujących publikacjach:

 

 

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka