wiesława wiesława
558
BLOG

Hołd ofiarom ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA – debata w Senacie

wiesława wiesława Społeczeństwo Obserwuj notkę 10

 

Podczas posiedzenia Senatu RP w dniu  8 lipca 2016 roku miało miejsce drugie czytanie projektu uchwały w sprawie oddania hołdu ofiarom ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej w latach 1939–1945.  Projekt ten został wniesiony przez grupę senatorów, Pierwsze czytanie projektu odbyło się na posiedzeniu Komisji Ustawodawczej. Na tym posiedzeniu Komisji Ustawodawczej, senator Marek Borowski zgłosił wniosek o odrzucenie uchwały w całości. 4 senatorów było za tym wnioskiem, 7 – przeciw. Następnie poddano pod głosowanie uchwałę z naniesionymi poprawkami. Za uchwałą wraz z poprawkami głosowało 7 senatorów, 3 wstrzymało się od głosu, 1 głosował przeciw.

Na posiedzeniu plenarnym senatu w dniu 8 lipca, sprawozdawca Komisji Ustawodawczej, senator Jan Żaryn przedstawił sprawozdanie komisji o projekcie uchwały i odczytał tekst projektu:

 „Uchwała Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie oddania hołdu ofiarom ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej w latach 1939–1945.

W lipcu 2016 roku przypada 73. rocznica apogeum fali zbrodni, której na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej dopuściły się Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińska Powstańcza Armia (UPA) oraz SS „Galizien” i ukraińskie formacje kolaboranckie. W wyniku ludobójstwa w latach 1939–1945 zamordowanych zostało sto kilkadziesiąt tysięcy obywateli II RP. Ich dokładna liczba do dziś nie jest znana, a wielu z nich wciąż nie doczekało się godnego pochówku i upamiętnienia. W rzeziach oprócz Polaków ginęli także Żydzi, Ormianie, Czesi, przedstawiciele innych mniejszości narodowych, a także Ukraińcy starający się pomóc ofiarom. To tragiczne doświadczenie powinno być przywrócone pamięci historycznej współczesnych pokoleń.

Senat Rzeczypospolitej Polskiej oddaje hołd obywatelom II RP bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów.

Senat Rzeczypospolitej Polskiej wyraża najwyższe uznanie samoobronom kresowym, żołnierzom Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich i innych organizacji niepodległościowych, podejmującym heroiczną walkę w obronie ofiar. Senat Rzeczypospolitej Polskiej wyraża szacunek i wdzięczność tym Ukraińcom, którzy narażając własne życie, ratowali Polaków. Senat Rzeczypospolitej Polskiej apeluje do Prezydenta RP o uhonorowanie wszystkich zasłużonych odznaczeniami państwowymi.

Ofiary zbrodni popełnionych w latach 40. przez ukraińskich nacjonalistów do tej pory nie zostały w sposób należyty upamiętnione, a masowe mordy nie zostały nazwane – zgodnie z prawdą historyczną – ludobójstwem.

Senat Rzeczypospolitej Polskiej postuluje, aby Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił dzień 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP.

Senat Rzeczypospolitej Polskiej wyraża szacunek dla Kresowian i ich potomków oraz ludzi dobrej woli, którzy od dziesiątków lat domagają się prawdy o ludobójstwie i troszczą się o pamięć o ofiarach, kierując się mottem: «Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary».

Uchwała podlega ogłoszeniu w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej «Monitor Polski».”

Po wystąpieniu senatora sprawozdawcy wywiązała się burzliwa dyskusja, w trakcie której kilku senatorów kwestionowało celowość podejmowania takiej uchwały. Senator Kazimierz Kleina pytał:

3 lata temu, w 70. rocznicę tych tragicznych wydarzeń na Wołyniu przyjęliśmy jako Senat w konsensusie trudną ustawę, która też wskazywała na tę tragedię i odpowiedzialność ludzi za tę tragedię na Wołyniu w 1943 r. i w latach następnych. Czy coś szczególnego wydarzyło się po tym czasie, że powinniśmy przyjąć nową uchwałę? 

 Odpowiadając na to pytanie senator Jan Żaryn powiedział:

Oczywiście zdarzyła się między innymi taka okoliczność i zdarzył się taki fakt, że jesienią 2015 r. mieliśmy wybory parlamentarne, które to wybory parlamentarne spowodowały pewien skutek. Mianowicie naród polski powierzył ważne sprawy w Polsce w ręce Prawa i Sprawiedliwości, które to Prawo i Sprawiedliwość w swoim programie… Ale także my wszyscy, jak tutaj siedzimy po tej stronie sali, w czasie kampanii wyborczej mieliśmy bardzo często zadawane pytanie, czy na kłamstwie funkcjonującym przez 25 lat w III Rzeczypospolitej można budować autentyczną przyjaźń między jakimikolwiek narodami. [….]W związku z tym dziś, kiedy mamy możliwość pokazania Rzeczypospolitej, że nasz program nie jest tylko programem zapisanym i odłożonym ad acta, ale także bieżącym życiem politycznym, wróciliśmy właśnie w tę rocznicę 11 lipca do procedowania uchwały poświęconej ofiarom ludobójstwa na Kresach Południowo-Wschodnich. I po raz pierwszy w tej uchwale z taką jednoznacznością użyliśmy słowa „ludobójstwo”, po to, żeby, jak rozumiem, wskazać narodowi ukraińskiemu, że nie tam, gdzie powinien, poszukuje swoich bohaterów. Nie tam powinien, nie wśród banderowców, tylko wśród tych sprawiedliwych, którzy ratowali Polaków przed innymi Ukraińcami, którzy to z nienawiści rasowej, pogańskiej, z doktryny Doncowa z lat trzydziestych powstałej i tworzonej na gruncie projektu hitlerowskiego Mein Kampf, po 10 latach rozpoczęli etniczną czystkę na terenach polskich. Kiedy to słowo „ludobójstwo” nie padało, dawaliśmy sygnał miękkości, sygnał mówiący o tym, że jest jakieś pole negocjacji dotyczących przyjaźni polsko-ukraińskiej, dotyczących tematu mordów na Kresach Południowo-Wschodnich.

Otóż mam nadzieję – dlatego jestem senatorem Prawa i Sprawiedliwości, a nie innej formacji, m.in. dlatego, że właśnie mam tę nadzieję – że od tej pory, kiedy Prawo i Sprawiedliwość rządzi w Polsce, nie będziemy się układać z narodami na poziomie kłamstwa. 

Senator Mieczysław Golba:

Panie Profesorze, mam pytanie do pana jako historyka. Na pewno pan nam wyjaśni, czy ta uchwała, którą dzisiaj będziemy podejmować, jest lepsza od tej z 2013 r. Wiemy, że wtedy powstał taki, że tak powiem, potworek – mam na myśli m.in. sformułowanie „czyny noszące znamiona ludobójstwa” [..}    Mam pytanie: czy rzeczywiście na taką uchwałę, jaką dzisiaj chcemy podjąć, czekają rodziny kresowe? Dziękuję.

W odpowiedzi senator Jan Żaryn oświadczył, ze wg jego wiedzy, bez wątpienia rodziny kresowe od dwudziestu paru lat czekają na to, by Sejm i Senat, najwyższe władze suwerennego państwa polskiego, pan prezydent w sposób jednoznaczny wpisali się w ten nastrój i w tę wrażliwość, którą rodziny kresowe posiadają.

Żeby była jasność, ja sam nie pochodzę… Państwo często powołują się, także w czasie posiedzenia Komisji Ustawodawczej powoływali się państwo na swoje życiorysy. Ja akurat wśród swoich najbliższych nie miałem rodziny, która by została dotknięta zbrodnią ludobójczą nacjonalistów ukraińskich, ale mam pełną świadomość, że wspólnota polska powstaje wtedy, kiedy potrafi się wpisać we wrażliwość tych, którzy zostali w sposób wyjątkowy dotknięci zbrodnią, represjami i ta trauma trwa w nich do dzisiaj, czasem nawet przechodzi z pokolenia na pokolenie.

Jak rozumiem, dlatego te rodziny kresowe tak bardzo dzisiaj potrzebują tej uchwały, chodzi o to, żeby nie były ściśnięte w swoim bólu, tylko żeby ten ból, mówiąc metaforycznie, został rozprowadzony na cały naród polski i żeby cała wspólnota polska udźwignęła ich ból, a ich ból jest właśnie taki. Do tej pory państwo polskie nie podjęło jednoznacznej decyzji, by napisać w dokumencie: tak, to była zbrodnia ludobójcza, to była zbrodnia porównywalna do największych, takich jak Holokaust. I oni o tym wiedzą, i oni o tym mówią, a my jesteśmy po to, żeby ten głos przenieść do Senatu i oczywiście do Sejmu.

Senator Jerzy Fedorowicz wyraził swoje zatroskanie o konsekwencje jakie może spowodować ta uchwala  i czy wprowadzenie jej  pod obrady jest decyzją najwyższych władz PiS. Senatorowie Klich i Zientarski z kolei przypominali   o apelu Ojca Świętego Jana Pawła II o wzajemnym pojednaniu i deklaracji episkopatu, episkopatu kijowskiego i Cerkwi grekokatolickiej w siedemdziesiątą rocznicę. Senator Zientarski wyraził swoja dezaprobatę, że nie uwzględniono propozycji aby w uchwale zapisać że: „Senat Rzeczypospolitej Polskiej uznaje za celową kontynuację dzieła pojednania i dialogu rozpoczętego przez przywódców politycznych i duchownych”.  Natomiast senator Klich bolał nad nieuwzględnieniem poprawki mówiącej o „konieczności wzmocnienia współpracy pomiędzy władzami Rzeczypospolitej Polskiej i Ukrainy w najważniejszych dla przyszłości narodu sprawach.”

Odpowiedź senatora sprawozdawcy Jana Żaryna:

„Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Mam nadzieję, że ta uchwała wzmocni dialog, który oczywiście jest bardzo trudny między Polakami a elitą ukraińskiego narodu, tą elitą polityczną. I nie ma co tego ukrywać, dialog między Polakami a Ukraińcami, ten prawdziwy, a nie fastrygowany, nie tworzony propagandowym językiem, jest dialogiem bardzo, bardzo trudnym. Mogę państwu powiedzieć, że niegdyś, w ramach działań związanych z tak zwanymi trudnymi pytaniami, zainicjowany został cały zestaw konferencji naukowych prowadzonych przez historyków polskich i ukraińskich. Ośrodek „Karta” pana Zbigniewa Gluzy był organizującym, powstało z tego 11 tomów materiałów, i gdybyśmy zajrzeli do pierwszego tomu, a następnie do jedenastego, tobyśmy zobaczyli, w którą stronę zmierza ten dialog. Otóż w dół. Dlatego że się okazywało, że im bliżej byliśmy konkretów, tym bardziej się od siebie oddalamy. I taka jest prawda o bardzo wielu aspektach dotyczących historii Polaków, Polski i historii Ukrainy i Ukraińców. Jeżeli będziemy udawali, że jest inaczej, to nie przebrniemy przez żadną rzekę, która by nas ewidentnie zbliżyła do tego, co nazywamy pojednaniem. Strona ukraińska musi otrzymywać prawdę od strony polskiej, tak samo jak my otrzymujemy ją od nich. Strona ukraińska robi to, co uważa za stosowne – stawia pomniki Banderze. I to jest ich prawo jako dzisiejszego narodu ukraińskiego. A my im mówimy: dorośnijcie do tego, żeby nie stawiać na banderyzm, macie gdzie indziej swoich bohaterów, na przykład tych sprawiedliwych, którzy ratowali Polaków. To byli na przykład ci mężowie, którzy mieli zabić swoją żonę Polkę na rozkaz…”

Senator Rulewski postawił sprawę na gruncie prawnym – zwrócił uwagę, ze w obradach komisji Ustawodawczej nie uczestniczył przedstawiciel MSZ. Zdaniem senatora Rulewskiego Senat nie może procedować bez zaznajomienia się ze stanowiskiem rządu, gdyż nie ma w tej mierze świadomości. 

Senator Bogdan Borusewicz miał pytanie polityczne:  „Pan powiedział, że uznanie ludobójstwa przez stronę ukraińską jest warunkiem brzegowym. Czy w związku z tym pan uważa… Bo za chwilę będzie szczyt NATO – Ukraina. Czy pan uważa, że to jest warunek brzegowy przyjęcia Ukrainy do NATO? Czy tak należy to rozumieć?”

Senator Jan Żaryn odparł, że bez wątpienia uważa to za warunek brzegowy, nawet jeżeli dzisiaj strona ukraińska nie rozumie tego warunku. „Tak jak powiedziałem, moim zdaniem państwo ukraińskie nie może liczyć na to, żeby wejść do jakiejkolwiek struktury europejskiej, niosąc ze sobą doktrynę, pokłosie doktryny – w tym przypadku Doncowa – która była oparta na doktrynach rasistowskich Adolfa Hitlera. Tak po prostu jest obiektywnie. I mam nadzieję, że to się nie zmieni. Ale nie jestem oczywiście człowiekiem stojącym na czele NATO ani Unii Europejskiej. Ale liczę na to, że wspomniana kwestia się nie zmieni.”

Wg senatora Fedorowicza uchwala może spowodować poważne reperkusje polityczne  Jeżeli nie ma opinii Ministerstwa Spraw Zagranicznych, to znaczy, że nie ma opinii rządu. Uchwała ta może mieć bardzo poważne polityczne reperkusje w związku z wojną na Ukrainie i radością z tego powodu Putina. Czy odpowiedzialność za to zamieszanie nie spadnie na senatorów?

Senator Jan Żaryn wyjaśnił: „My jako senatorowie zawsze bierzemy odpowiedzialność za podejmowane uchwały, przyjmowane ustawy. Także tym razem jako suwerenni ludzie, senatorowie podejmujemy decyzje i bierzemy za nie odpowiedzialność. Tak, zawsze bierzemy na siebie tę odpowiedzialność.”

Następnie miało miejsce glosowanie nad wnioskiem senatora Klicha o odroczenie dyskusji nad projektem uchwały do czasu uzyskania oficjalnego stanowiska Ministerstwa Spraw Zagranicznych – albo w postaci pisemnej, albo w postaci deklaracji pana ministra spraw zagranicznych pochodzącego z tej samej większości co wnioskodawcy – w sprawie tego, czy ta uchwała nie narazi interesów Polski na arenie międzynarodowej. Wniosek ten przepadł w glosowaniu (Głosowało 70 senatorów, za było 23, przeciw – 45, 2 senatorów wstrzymało się od głosu.)

Jedna z kwestii budzących wątpliwości  senatorów była sprawa sformułowania zawartego w projekcie uchwały „zgodnie z prawdą historyczną – ludobójstwem” . Senator Piotr Wach wyraził wątpliwość, czy termin „ludobójstwo” może być w uchwale użyty, wobec braku orzeczenia międzynarodowego trybunału w tej kwestii.  Prawdą historyczną zapewne Ukraińcy nazywają co innego. Na ogół, wydaje mi się, dopiero po jakimś stanowisku międzynarodowych trybunałów, po zaskarżeniu coś można formalnie uznać za prawdę historyczną.

Wg senatora Żaryna, procedowana uchwała jest adresowana przede wszystkim do narodu polskiego, a nie do narodu ukraińskiego. I powoływanie się przez pana senatora na fakt, że nie zostanie to zrozumiane, nie stanowi podstawy do tego, żeby negować sensowność tego zdania.

Wątpliwości senatora Borusewicza były natury historycznej.

Panie Senatorze Sprawozdawco, na jakiej podstawie pan wywiódł, że zostało zamordowanych, zgodnie z prawdą historyczną, sto kilkadziesiąt tysięcy Polaków? Czy na podstawie książki Siemaszków, czy jakiejś innej? Ja znam inne liczby. One mówią o tym, że było to 60–80 tysięcy osób. To było pierwsze pytanie.

Czy w ramach… Niech pan powie też, ile Ukraińców zostało zamordowanych w ramach akcji odwetowych. Czy były takie sytuacje?

(Senator Michał Potoczny: To nie ten temat.)

(Głos z sali: Tę kwestię będzie podejmować parlament w Kijowie.)

Trzecie pytanie. Czy są jakieś upamiętnienia tych mordów na Polakach na terenie obecnej Ukrainy? Jeżeli tak, to w jakich miejscach?

(Senator Mieczysław Golba: Huta Pieniacka…)

Odpowiedź senatora sprawozdawcy:

Dane szacunkowe są rzeczywiście bardzo różne. Na samym Wołyniu najprawdopodobniej zginęło co najmniej 60 tysięcy Polaków, w zdecydowanej większości, czy obywateli II RP. Ale jeśli chodzi o całe kresy południowo-wschodnie, to te liczby niewątpliwie wynoszą około 160–200 tysięcy i więcej. Badacze zdecydowanie stoją przed problemem. Zarówno strona ukraińska, jak i polska prędzej czy później na poziomie badawczym powinny podjąć się tak daleko idącej penetracji tego terytorium, żeby można było ustalić właściwą liczbę. Na razie jesteśmy w drodze.

Kwestia akcji odwetowych nie bardzo jest zgodna z tematem tejże uchwały. Bardzo chętnie w kuluarach opowiem o tym, jak wyglądały te akcje odwetowe.

Z kolei niewątpliwie z roku na rok zwiększa się liczba takich miejsc jak Huta Pieniacka czy Ostrówek – te nazwy także były wymieniane głośno przez senatorów PiS – gdzie to upamiętnienie jest i gdzie to uhonorowanie ma miejsce; bardzo się z tego cieszymy. To jest właśnie przejaw woli tworzenia polsko-ukraińskich relacji opartych na poszanowaniu najbardziej podstawowego systemu wartości, m.in. tego, że ofiary mają prawo do godnego pochówku. Oby tak dalej.

Senator Andrzej Stanislawek zauważył, ze  w Kijowie w ramach dekomunizacji nazwano dwie aleje, jedną imieniem Bandery, a drugą – Szuchewycza i zapytał: „Czy nasza odezwa, kiedy zostanie już zakończona i przyjęta, powstrzyma tego typu propagowanie tych nazwisk, którego nie powinno być?”

Senator Jan Żaryn:  „Muszę powtórzyć: każdy robi to, co uważa za stosowne. Naród polski podejmuje uchwały upamiętniające ofiary ludobójstwa, strona ukraińska ma prawo do wykonywania własnych gestów natury politycznej, także symbolicznych. Miejmy nadzieję, że znajdziemy taki moment w historii naszych narodów, w którym będziemy mogli jednoznacznie przekazać sobie te nasze prawdy historyczne i powiedzieć, jaka jest droga ku właściwej przyszłości.”

Po przeprowadzeniu drugiego czytania projekt uchwały został skierowany do Komisji Ustawodawczej, ktora zostala zobowiązana do przedstawienia jeszcze na obecnym posiedzeniu Senatu dodatkowego sprawozdania. Po przewie, w trakcie której odbyły się obrady Komisji Ustawodawczej, Senat przystąpił do trzeciego czytania. Senator Jan Żaryn oświadczył:

W Komisji Ustawodawczej zostały podjęte głosowania. Wniosek o odrzucenie uchwały przepadł – 4 osoby głosowały za, 9 osób było przeciw. Z kolei w przypadku poprawki pana senatora Piotra Zientarskiego w głosowaniu 4 osoby były za, 8 – przeciw, 1 osoba się wstrzymała. W związku z tym poprawka nie została przyjęta. Dlatego wnoszę i proszę o podjęcie uchwały bez poprawek.

Senator Marek Borowski przedstawił wniosek mniejszości o niepodejmowanie tej uchwały, przede wszystkim w związku z tym, iż 3 lata temu została podjęta uchwała w tej sprawie i zdaniem wnioskodawców jej tekst jest bardziej rozbudowany, głębszy i wystarczający.

Wniosek został odrzucony.

Odrzucony został również wniosek senatora Zientarskiego o wprowadzenie poprawki: Senat uznaje za celowe kontynuację dzieła pojednania i dialogu rozpoczętego przez przywódców politycznych i duchownych.

Marszalek Karczewski zarządził glosowanie nad projektem uchwały w całości;

Głosowało 84 senatorów, 60 było za, 23 – przeciw, 1 senator się wstrzymał.

Wobec wyników głosowania, Marszalek Karczewski  stwierdził, że:

Senat podjął uchwałę w sprawie oddania hołdu ofiarom ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej w latach 1939–1945.”

****

Notka została przygotowana na podstawie stenogramu z 22. posiedzenia Senatu RP IX kadencji, 2 dzień: http://www.senat.gov.pl/prace/senat/posiedzenia/przebieg,466,2.html#h1_3

****

 

Aneks – przemówienie senatora Roberta Gawła w trakcie drugiego czytania projektu ustawy

Panie Marszałku! Szanowni Państwo!

Temat jest niezwykle trudny i oczywiście budzi żywe emocje, ale myślę, że po 27 latach od obalenia w Polsce komunizmu przyszedł czas na to, żeby mówić o prawdzie historycznej, tak jak ona wyglądała. Tym bardziej że przysłuchiwałem się dzisiaj obradom Komisji Ustawodawczej, gdzie większość senatorów nie miała żadnych problemów z tym, że to, co tam napisano, to, że użyto słowa „ludobójstwo”, jest zgodne z prawdą historyczną.

Józef Szujski napisał o fałszywej historii jako mistrzyni fałszywej polityki. I my dzisiaj powinniśmy się zastanowić nad tym, czy unikanie pewnych tematów w stosunkach z Ukrainą służy dobrze sprawie polsko-ukraińskiej.

11 lipca 1943 r. do osady Witoldówka niedaleko Porycka weszła ukraińska sotnia, która miała zamiar całkowicie spacyfikować tę wioskę, osadę, w której mieszkały rodziny polskie, także czeskie. Dzięki chłopcu, młodemu Ukraińcowi bardzo duża część mieszkańców zdołała uciec, także moja mama z ojcem, z rodzeństwem. Oni uratowali życie. Niestety inna część rodziny, inne osoby nie miały tego szczęścia, zginęły w sposób okrutny.

W 2003 r. z moim wujkiem, który w 1943 r. miał 11 lat, pojechałem odwiedzić te tereny. Mieszkaliśmy w domach ukraińskich. Wiele rozmów, które przeprowadziliśmy z tymi ludźmi, sprowadzało się właściwie do jednego pytania: dlaczego to się stało?

Przedmiotem uchwały, którą podejmujemy, nie jest przecież roztrząsanie historii polsko-ukraińskich stosunków na przestrzeni… Ilu lat? 100? 300? Przecież to jest ogromny okres polsko-ruskich, potem ukraińskich kontaktów.

Źródłem tego, co się stało na Wołyniu i w Galicji, jest ideologia, która była tak dalece zwyrodniała, że nie dała Polakom na tych terenach żadnych szans, najmniejszych.

Rozmawiałem z taką starą Ukrainką i pytałem: dlaczego tych Polaków stąd nie wyrzuciliście? Dlaczego ta zbrodnia, która tam się dokonywała, była tak metodycznie przeprowadzana, z tak wielkim zwyrodnieniem? A ona powiedziała: żeby żaden Lach już tu nigdy nie wrócił. I oczywiście miała pretensje o to, że w II Rzeczypospolitej czuli się jak obywatele gorsi, drugiej kategorii itd. Ale czy jest usprawiedliwienie dla takiej zbrodni?

Myślę, że dzisiaj w parlamencie polskim, w Senacie nie powinniśmy dyskutować na temat etymologii słowa, szukać, co oznacza słowo „ludobójstwo”, bo każdy dorosły człowiek, który tu siedzi, wie, co to znaczy. Nie zadawajmy takich pytań.

Przyszedł czas na to, żeby przedstawiciele narodu polskiego, którzy tu się znajdują, powiedzieli: tak, to było ludobójstwo. Bracia Ukraińcy, zastanówcie się nad swoją historią. My jej wam nie będziemy pisali, tak jak wy nie będziecie pisali naszej historii. Ale musicie wiedzieć o jednym: w wolnej Polsce nigdy nie będzie zgody na to, żeby akceptować zbrodniarzy, którzy podpuszczali do tak zakrojonej akcji eksterminacji ludności polskiej, żydowskiej, ormiańskiej, ale też ukraińskiej – bo zbrodniarze z UPA mordowali także Ukraińców. Nie czas dzisiaj na wywody historyczne. Dziś jest czas na to, żeby po 27 latach powiedzieć prawdę. To nie jest tak, że coś strasznego stanie się na Ukrainie; jeżeli ktoś zna stosunki na Ukrainie jakie panują, to dobrze wie, że ten nacjonalizm, który tam jest dzisiaj, jest szczególnie silny na obszarze zachodniej Ukrainy. Zupełnie inaczej patrzą dzisiaj na te sprawy ludzie młodzi, którzy przyjeżdżają do Polski czy oglądają polską telewizję, zupełnie inaczej. Myślę, że podjęcie tej uchwały… Może nie nawrócimy Ukraińców na taką drogę myślenia o historii, jak byśmy chcieli, ale przynajmniej dziś za sprawą Senatu mieszkańcy Rzeczypospolitej – kilka milionów Polaków, którzy utracili swoje rodzinne gniazda na Wschodzie – dowiedzą się, że Rzeczpospolita upomina się o prawdę, bo o to tylko nam chodzi. Przecież wszyscy, jak tu siedzimy, życzymy dobrze Ukraińcom. Chcielibyśmy, żeby Ukraina coraz bardziej integrowała się z Europą. Ale nie da się prowadzić poważnej i prawdziwej polityki, która jest zasadzona na fałszywej historii.

Były tu pytana o miejsca pamięci – jest ich wiele. Jedno z nich jest w Porycku, obok Witoldówki. W 2003 r. prezydent Kuczma i prezydent Kwaśniewski odsłaniali pomnik na cmentarzu ukraińskim, który miał przypominać, jako memoriał, o tych wydarzeniach. A obok naprędce odtwarzano polski cmentarz, ekshumowano z okolicznych kurhanów szczątki Polaków i postawiono tam wielki krzyż. Jestem, są tam nazwiska m.in. stryjenki mojej matki, Heleny Zakrzewickiej i jej 5 córek, z których najmłodsza miała 6 miesięcy, a najstarsza 18 lat. Zginęły tylko dlatego, że były Polkami. Jak stryj wjechał na podwórze, zobaczył kaczki kąpiące się we krwi. Nie dziwcie się więc, że potem był odwet. Tak to jest. Państwo polskie nigdy, w żadnym wymiarze nie planowało żadnej zbrodni etnicznej, co robił niestety OUN – ideologia Doncowa była chora. Chciałbym, żebyśmy dzisiaj potrafili – tak jak potrafimy prowadzić politykę zagraniczną, politykę historyczną przede wszystkie wobec Niemiec i Rosji, potrafimy upominać się o każde słowo – poważnie rozmawiać z narodem ukraińskim. Polityka unikania dosłownych stwierdzeń w ostatnich latach nie przyniosła dobrych efektów. Obserwujemy wzrost nacjonalizmu i niechęci do Polaków, a my przecież z otwartymi ramionami podchodzimy… Ukraińskie firmy mogą funkcjonować na terenie Polski, a zapytajcie państwo, czy w drugą stronę jest tak samo. Uwierzcie, ja dobrze życzę Ukraińcom, ale nie da się zbudować historii na fałszu. (Oklaski)

 

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo