wiesława wiesława
2946
BLOG

Prof. Szwagrzyk: mieliśmy ten zaszczyt poszukiwania szczątków majora "Łupaszki

wiesława wiesława Społeczeństwo Obserwuj notkę 60

22 maja 2013 r. pod rozebraną drogą asfaltową, która przecinała pole pochówków na powązkowskiej Łączce, ekipa prowadząca poszukiwania ofiar komunistycznych zbrodni odnalazła w jednej z jam grobowych szczątki czterech mężczyzn, wśród których był major Zygmunt Szendzielarz i jego najbliżsi współpracownicy, w tym jego bezpośredni dowódca podpułkownik Antoni Olechnowicz "Pohorecki", kapitan Henryk Borowski "Trzmiel" i porucznik Lucjan Minkiewicz "Wiktor".

Szczątki pana majora Szendzielarza znajdowały się najwyżej, co oznacza, że zostały zrzucone z ciężarówki na ciała jego kolegów. Spoczywał twarzą do ziemi. To dosyć częsty układ szczątków odnajdywanych na Łączce. Wynikało to z tego, że oprawcy chwytali ofiary za ręce i nogi po czym z wozu konnego lub ciężarówki zrzucali do dołów i zasypywali. Po wielu latach mogliśmy więc odtworzyć te wydarzenia i dowiedzieć się tak wiele na temat działania sprawców.  – opisuje prof. Krzysztof Szwagrzyk.

Musiało minąć jeszcze trzy lata aby można było uroczyście, z wojskowymi honorami należnymi polskiemu oficerowi, pochować majora Szendzielarza. Dzisiaj 24 kwietnia 2016 roku na powązkowskim Cmentarzu Wojskowym odbył się pogrzeb. Jego kości, pieczołowicie podniesione z jamy grobowej, przykryto mundurem oficerskim 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich wraz z pasem, koalicyjką i oficerkami. Do trumny włożono też  szablę bojową wzór 34, ryngraf z Matką Bożą Ostrobramską oraz srebrny pierścień z inskrypcją "Boże, chroń Polskę". Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka" został pośmiertnie awansowany do stopnia pułkownika.  Nad jego trumną prezydent RP, Andrzej Duda powiedział:

65 lat, by przywrócić godność. Ale przywrócić godność nie panu majorowi Zygmuntowi Szendzielarzowi „Łupaszce”, pan pułkownik tę godność zawsze miał i nigdy jej nie utracił. A za walkę i bohaterską  śmierć dla Ojczyzny, ma ją na wieki. Ma godność na wieki. Tak jak i jego polegli towarzysze broni. Dziś po 65 latach, poprzez odnalezienie doczesnych szczątków Pana Pułkownika, poprzez pamięć o bohaterstwie Żołnierzy Niezłomnych, poprzez te państwowe uroczystości pogrzebowe przywracamy godność Polsce. Godność, którą ci którzy kiedyś katowali i zamordowali majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, godność, którą podeptali, którą poprzez zacieranie pamięci razem z Żołnierzami Niezłomnymi wrzucili do bezimiennych grobów. Dziś ta godność wraca wraz z dumną Rzeczpospolitą , wraz z dumną Polską, która pochyla nisko głowę i oddaje hołd swojemu wielkiemu synowi, bohaterowi, niezłomnemu do samego końca. I dlatego chciałem z tego miejsca podziękować rodzinie Pana Pułkownika, rodzinom poległych Żołnierzy Niezłomnych, Żołnierzom Niezłomnym, ale także harcerzom, strzelcom, kibicom i wszystkim młodym ludziom, którzy już od lat czcili pamięć Żołnierzy Niezłomnych. Rodzinom chciałem podziękować za to, że zawsze zachowały godność i zawsze pamiętały o swoich najbliższych. To co były ważne, prawdę, pamięć o bohaterstwie i niezłomność mimo wszystkich trudność przez kilkadziesiąt lat, przez postawę swoich najbliższych, wszystkie trudności jakich doznały i prześladowania ze strony komunistycznych władz. Za to wszystko za te pamięć chciałem ogromnie podziękować. Chciałem też podziękować panu ministrowi za awans na wyższy stopień oficerski, który dziś otrzymał Pan Pułkownik. Pośmiertnie, ale to ważne, że teraz jest taka Polska, która też poprzez swoje najwyższe władze pamięta i oddaje cześć, a przede wszystkim docenia. Nie tylko po to, by pamiętać przeszłość, ale przede wszystkim dlatego kim oni byli, jakim człowiekiem, jakim Polakiem był pan pułkownik i jego żołnierze. Wszyscy wiemy, że byli wspaniali, ale dlaczego? Dlatego, że wychowali się na wielkim micie wielkiej bohaterskiej Polski, micie powstańców styczniowych, tych którzy walczyli o odzyskanie niepodległości w 1918 roku, tych którzy obronili Warszawę i Polskę przed bolszewikami w 1920 roku. To budowało postawę tych ludzi, to dlatego stanęli z odwagą do obrony Polski w 39’ roku, walczyli w podziemiu i kiedy przyszły wojska sowieckie oni nie zgodzili się na taką Polskę, która nie była wolna, która nie była niepodległa i suwerenna. Czy liczyli na to, że będzie kolejna wojna Wschodu z Zachodem i Polska będzie wyzwolona? Może na początku wierzyli, ale potem już nie i nie dali się złamać. Byli do końca. Dziś to właśnie na ich przykładzie wychowujemy następne pokolenia, aby były takie jak oni – wierne Ojczyźnie do końca, wierne przysiędze żołnierskiej, wierne temu wszystkiemu co wszczepiono w ich dusze, wierni niepodległej Polsce. To dziś jest najważniejsze. A więc to nie tylko pamięć o przeszłości, to przede wszystkim budowanie przyszłości. Bo takie będą Rzeczypospolite jak ich młodzieży chowanie. Panie Pułkowniku wychodząc z celi w swoją ostatnią drogę powiedział pan do współwięźniów: „Z Bogiem, panowie”. Zostaliśmy z Bogiem, panie pułkowniku i z Bogiem jesteśmy cały czas. Ale jedno chcę, skłaniając przed Panem głowę, powiedzieć. Polacy, a zwłaszcza młode pokolenie wie dziś doskonale, że w tamtych czasach, trudnych, beznadziejnych, to wy zachowaliście się jak trzeba. Szanowni państwo, cześć i chwała bohaterom, wieczna chwała poległym. Panie pułkowniku, spoczywaj w pokoju, wreszcie w rodzinnym grobie niech się Polska przyśni Tobie… piękna.

We wrześniu 1943 r., na Wileńszczyźnie, z rozbitków oddziału „Kmicica”, wymordowanego przez partyzantkę sowiecką, major Zygmunt Szendzielorz uformował 5 partyzancką Brygadę Wileńską, zwaną „Brygadą Śmierci”. Po rozbrojeniu przez Armię Czerwoną oddziałów AK pod Wilnem w lipcu 1944 r., jesienią 1944 i wiosną 1945 r. z kresowych niedobitków odtworzył 5 Brygadę. Ponownie organizował ją w kwietniu 1946 r. w Borach Tucholskich. Prowadził 5 Brygadę „przez szturmy zuchwałe i walki od lat”, dlatego jego trumnę wyprowadzono z kościoła przy dźwiękach hymnu 5. Brygady Wileńskiej.

Mieć możliwość identyfikacji takich wielkich Polaków to jest ogromny osobisty honor dla każdego z nas. Mamy świadomość tego, w czym uczestniczymy i, że to właśnie nam przypadła rola. Bez względu na to, co my wszyscy w życiu będziemy jeszcze robili, zawsze będziemy mogli powiedzieć: tak, to my mieliśmy ten zaszczyt poszukiwania szczątków majora "Zapory", majora "Łupaszki", tak, to my zidentyfikowaliśmy ich szczątki i to my ogłosiliśmy ich nazwiska – w imieniu zespołu prowadzącego badania powiedział prof. Krzysztof Szwagrzyk

[…] Zasługi pana majora "Łupaszki" są ogromne i nikt nie jest w stanie ich zdeprecjonować. Stał się on symbolem niezłomności. Dziś jego wizerunek jest na T-shirtach, muralach, koncertach i przy wielu innych okazjach. Sądzę, że to, jakim niezłomnym pozostał do końca spowodowało, że zasłużył, aby mówić o nim w takich a nie innych słowach. Bardzo się cieszę, że pan major został postacią legendarną i docenioną współcześnie - stwierdził prof. Szwagrzyk.

Niestety, ocena prof. Szwagrzyka wydaje się być zbyt optymistyczna, bowiem okazuje się, że liczba kreatur usiłujących zdeprecjonować zasługi majora Łupaszki nie jest mała. Od rana na tym portalu kilku polskojęzycznych osobników swoimi wypowiedziami na różnych blogach stara się podważać wartości narodowe, w tym także etos Żołnierzy Wyklętych przez przypisywanie im różnego rodzaju haniebnych czynów. Wypowiedzi te cechuje niezwykła wręcz agresja i nieliczenie się z faktami. Mamy do czynienia z histerią nienawiści godną hitlerowskiego Stürmera.

 

http://gosc.pl/doc/3107738.Prof-Szwagrzyk-o-Lupaszce

http://wpolityce.pl/polityka/290506-andrzej-duda-na-pogrzebie-lupaszki-panie-pulkowniku-wreszcie-w-rodzinnym-grobie-niech-sie-polska-przysni-tobie-piekna-przemowienie

http://warszawa.gosc.pl/doc/3105692.Spoczywal-pod-asfaltowa-sciezka

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo