wiesława wiesława
4449
BLOG

ONR. Komunistyczne stereotypy a prawda. Część I.

wiesława wiesława Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

„Oenerowiec Warmiński poległ w obronie Warszawy,

a oenerowiec Piasecki został rozstrzelany

za wydawanie tajnych pism antyniemieckich!

Czy to doprawdy nie ma żadnego znaczenia?”

 (Mieczysław Grydzewski w liście do Juliana Tuwima, 1942 rok)

Zorganizowane w minioną sobotę w Białymstoku obchody 82. rocznicy powstania ONR stały się powodem wielkiego jazgotu w mediach oraz internecie. W tym jazgocie na pierwszy plan wybijają się pomstowania na „faszystów z ONR”, „pałkarzy”, „antysemitów, nacjonalistów i ksenofobów”. Najgłośniej oczywiście jazgoczą typowi czytelnicy „GW”, czyli tubylczy troglodyci z pretensjami do bycia „yntelektualystą” i „europejczykiem”. Subkultura GW nie ma oczywiście zielonego pojęcia o przedwojennej i wojennej historii ONR, natomiast posługuje się stereotypami utrwalonymi w epoce PRL-u,

W PRL-u propaganda komunistyczna zrobiła wiele aby zohydzić tę formację polityczną i cały ruch narodowy. „Nikt nie był tak tępiony w PRLu przez komunistów jak narodowcy. Chodziło nie tylko o fizyczną eksterminację, która przecież zaraz po wojnie dotknęła również antykomunistycznych piłsudczyków, ludowców i w – w niektórych przypadkach – socjalistów.  Chodziło zatem o eksterminację moralną, o eksterminacje pamięci o narodowcach.” – podkreśla prof. Marek Chodakiewicz.

Na wstępie należy wyjaśnić, że ONR, czyli Obóz Narodowo-Radykalny, nie był samodzielnym bytem politycznym, ale stanowił rodzaj parawanu, który osłaniał działalność tajnej, wewnętrznie zakonspirowanej Organizacji Polskiej. Powołane  przez działaczy OP w marcu 1934 roku ugrupowanie polityczne Obóz Narodowo-Radykalny zostało po trzech miesiącach zdelegalizowane przez ówczesne władze państwowe i do wybuchu wojny we wrześniu 1939 roku działało nielegalnie. W 1935 doszło do rozłamu – grupa działaczy kierowanych przez Bolesława Piaseckiego utworzyła Ruch Narodowo-Radykalny (RNR), często określany jako ONR - Falanga.

Organizacja Polska była organizacją elitarną, zrzeszającą ludzi wykształconych, o ugruntowanej pozycji zawodowej. Domeną wpływów narodowych radykałów była Politechnika Warszawska, toteż  znaczną cześć członków OP  stanowili inżynierowie, absolwenci tej uczelni. Licznie reprezentowani w OP  byli prawnicy, lekarze i ekonomiści. Byli również ziemianie oraz przemysłowcy, którzy dodatkowo finansowali działalność. Była to ówczesna elita polskiego społeczeństwa. Działacze OP byli polskimi nacjonalistami, co łączyli z radykalizmem, czyli z programem szybkiej modernizacji Polski pod względem gospodarczym, społecznym i politycznym. Opracowano plany reformy rolnej, industrializacji i elektryfikacji kraju, rozwoju prywatnej przedsiębiorczości.

Obóz Narodowo-Radykalny stanowił skuteczny kamuflaż dla Organizacji Polskiej, bowiem ani polska policja w okresie przed wojną, ani gestapo podczas okupacji niemieckiej nie wpadli na jej trop. Organizacja Polska została zdemaskowana i rozpracowana dopiero przez NKWD i UB pod koniec 1945 r.

Przedwojenny ONR był organizacją młodzieżową, tworzona przez studentów, w której obserwowano i poznawano przyszłych działaczy OP, sprawdzano ich wartość oraz ideowość, a także czy są odporni na szykany lub pobyt w policyjnym areszcie. Sprawdzone w ONR osoby były później wprowadzane do struktur OP, czyli do elity.

Działacze ONR próbowali dotrzeć do młodzieży gimnazjalnej i mieli sukcesy w tych próbach. Np. Grupa Szkolna ONR powstała w elitarnym warszawskim gimnazjum im. Stefana Batorego; jednym z wychowanków tej grupy był Jan Bytnar „Rudy”, bohater książki Aleksandra Kamieńskiego „Kamienie na szaniec” i filmu „Akcja pod Arsenałem”. Podobne grupy działały w innych liceach warszawskich: Reya, Czackiego, Poniatowskiego czy Zamoyskiego, a także w liceach poznańskich. Kierownikiem jednej z poznańskich Grup Szkolnych ONR był Leszek Prorok, w czasie wojny  żołnierz NSZ, po wojnie więzień stalinowski, znany pisarz i działacz społeczny.

Członkowie ONR organizowali demonstracje, wydawali nielegalne gazetki i ulotki, czasami organizowali akcje bojówkarskie. Te ostatnie zajmują szczególne miejsce w opiniach formułowanych przez lewackich durni, jednak trzeba pamiętać, ze w latach 30. na uniwersytetach, a także ulicach dochodziło do bójek (niezbyt często), a winę za nie ponosiły różne ugrupowania polityczne. Bili się ONR-owcy z Żydami, endecy z piłsudczykami, bejtarowcy z bundystami, a socjaliści z komunistami. W każdym razie działacze ONR nie byli bardziej winni niż BUND czy socjaliści. Takie były wówczas obyczaje i temperamenty polityczne.

Nie należy zapominać, że większość zamieszek oraz wystąpień antyżydowskich, które przypisuje się ONR, była wywoływanych przez organizację ONR - Falanga.  Trzeba wyraźnie podkreślić, ze  ONR OP, przez niektórych historyków nazywany ONR - ABC był organizacją całkowicie odrębną od ONR-Falanga. W 1935 roku Boleslaw Piasecki razem z Witoldem  Staniszkisem, Stanisławem Cimoszyńskim i braćmi Reutt doprowadzili do rozłamu w  ONR i OP i powołali do życia Ruch Narodowo Radykalny, przez niektórych historyków nazywany również ONR-Falanga. W programie ONR - Falanga były postulaty  wywłaszczeń, parcelacji latyfundiów i likwidacji bezrobocia, a także planowej gospodarki. Hasła nacjonalistyczne mieszały się tam z populizmem, a głównym składnikiem programu było uwielbienie dla Piaseckiego, jako przyszłego wodza narodu.  

W czasie wojny niektórzy działacze tej formacji powołali do zycia Konfederację Narodu i jej Uderzeniowe Bataliony Kadrowe. Z tym środowiskiem związana był grupa wybitnych polskich ludzi kultury, skupiona wokół podziemnego pisma „Sztuka i Naród” i jej pierwszego redaktora Onufego Kopczyńskiego, który zginął 4 kwietnia w obozie koncentracyjnym na Majdanku. Okupacji niemieckiej nie przeżył ani jeden z redaktorów „Sztuki i Narodu”, którzy zajęli miejsce Konopczyńskiego po jego śmierci. Przypadkowo aresztowany Andrzej Trzebiński został rozstrzelany z zagipsowanymi ustami w egzekucji na Nowym Świecie przy Ordynackiej. Włodzimierz Bojarski umarł, postrzelony przez żandarma podczas składania wieńca z napisem „Wielkiemu Polakowi – Rodacy” pod pomnikiem Kopernika, którego hitlerowcy bardzo chcieli zgermanizować. Tadeuszowi Gajcemu  i Zdzisławowi Stroińskiemu udało się doczekać wybuchu powstania warszawskiego; zginęli obaj 16 sierpnia 1944 roku w kamienicy przy ul. Przejazd nr 1/3 wysadzonej przez niemieckich saperów.  

Po wojnie poeci z kręgu „Sztuki i Narodu” byli bezpardonowo atakowani przez marksistowską krytykę literacką. Jeszcze w 1946 roku ciało Gajcego nie zostało odkopane spod gruzów, a już Stefan Żółkiewski nazywał poetów Sztuki i Narodu "faszystami". Później tej inwektywy w stosunku do poetów „SiN” używali Wiktor Woroszylski i Jan Józef Lipski, a także Kazimierz Koźniewski, wieloletni współpracownik bezpieki, oraz Ryszard Matuszewski w szkolnych podręcznikach literatury polskiej.

Jesienia 1945 roku część działaczy dawnego Ruchu Narodowo-Radykalnego, których liderem był Bolesław Piasecki, rozpoczęła budowanie środowiska „Dziś i Jutro”. Powstało w ten sposób Stowarzyszenie PAX, kolaborujące z komunistycznym okupantem.

14 października 1939 roku członkowie przedwojennego ONR OP powołali tzw. Grupę "Szańca"(od tytułu głównego czasopisma wychodzącego w latach 1939 -1945)  i utworzyli konspiracyjne struktury wojskowe i cywilne, ogólnopolskie i terenowe. Były to Organizacja Wojskowa Związek Jaszczurczy i Komisariat Cywilny. OW ZJ grupowała ludzi ideowych, oddanych bezgranicznie koncepcji budowy Wielkiej Polski. Do celów OW Związku Jaszczurczego należało tworzenie szerokiego frontu oporu wobec Rzeszy Niemieckiej i ZSRS, organizowanie wywiadu, ochrona życia i mienia obywateli polskich, likwidacja osób kolaborujących z okupantem, sabotaż, dywersja i szkolenie oddziałów wojskowych. Związek Jaszczurczy kwestionował prawo którejkolwiek z organizacji Polski Podziemnej do wyłącznego reprezentowania spraw wojskowych w okupowanym kraju. Wzywał do zaniechania sporów ideologicznych w imię walki o niepodległą Polskę.
OW ZJ dala początek Narodowym Siłom Zbrojnym, utworzonym 20 września 1942 roku. NSZ były organizacją wojskową, którą cechowała bezkompromisowa walka z Niemcami i antykomunizm. W zamierzeniu twórców NSZ, miały one walczyć o niepodległość Polski, anektowanie do niej Prus Wschodnich, terenów po Odrę i Nysę Łużycką, likwidację zagrożenia komunistycznego. Działalność NSZ obejmowała również tereny nie należące do Polski przed wojną: Opolszczyznę, Śląsk Cieszyński, część Prus Wschodnich i Wolne Miasto Gdańsk. W deklaracji NSZ z lutego 1943 roku, najważniejszym dokumencie tej organizacji, czytamy:

NSZ są formacją ideowo-wojskową Narodu Polskiego.
NSZ skupiają w swych szeregach, niezależnie od podziałów partyjnych, wszystkich Polaków zdecydowanych na bezwzględną walkę z każdym wrogiem o Państwo Narodu Polskiego w należnych Mu powiększonych granicach, oparte na zasadach sprawiedliwości i moralności chrześcijańskiej.
NSZ - zbrojne ramię Narodu Polskiego, realizując wolę jego olbrzymiej większości, stawiają za swój pierwszy cel, zdobycie granic zachodnich na Odrze i Nissie Łużyckiej, jako naszych granic historycznych, jedynie i trwale zabezpieczających byt i rozwój Polski.
Do tego celu NSZ dążyć będą bezpośrednio i natychmiast po złamaniu się Niemiec i po wypędzeniu okupantów z Kraju.
Nasze granice wschodnie, ustalone traktatem ryskim, nie mogą podlegać dyskusji.
NSZ, stając na straży bezpieczeństwa i porządku odbudowującego się państwa, wystąpi zdecydowanie przeciw próbom uchwycenia władzy przez komunę oraz przeciw wszelkim elementom anarchii i ośrodkom terroru politycznego, niedopuszczającego do stanowienia przez Naród Polski o Jego ustroju i formie rządów.[...]

Żadna z działających w okupowanej Polsce organizacji konspiracyjnych nie zdobyła się na wysunięcie tak daleko idących postulatów wobec imperializmu niemieckiego. Jako paradoks można określić, ze właśnie NSZ i działaczom ONR po wojnie zarzucano kolaborację z Niemcami i nazywano ich „faszystami”. Niemcy w swych wydawnictwach i raportach nazywali żołnierzy NSZ polskimi narodowymi bandytami. Określenie "bandy" przejęli następnie komuniści, rozciągając je na całe powojenne podziemie niepodległościowe. Pokazuje to pokrewieństwo "brunatnych" z "czerwonymi" - pokrewieństwo stosowanej propagandy.

Żołnierze NSZ nie zgadzali się na jakąkolwiek współpracę z ZSRR, ponieważ uważali, że jest on wrogiem Polski, groźniejszym nawet od Niemiec. Działacze OP głosili, że PPR oraz GL/AL to agentury Sowietów, jednego z dwóch wrogów Polski w tej wojnie, i należy je niszczyć na równi z niemieckim aparatem okupacyjnym. Z tej racji oddziały NSZ nie ograniczały się jedynie do zwalczania okupanta niemieckiego, ale likwidowały komunistyczną partyzantkę oraz komunistycznych agentów w polskich organizacjach. Bowiem komunistyczna agentura rozpracowywała niepodległościową konspirację na rzecz NKWD, dopuszczała się morderstw polskich działaczy i denuncjowania ich do gestapo.  Na polskie podziemie donosili tak gorliwie, ze przez pomyłkę zadenuncjowali nawet własną drukarnię w warszawie przy ulicy Grzybowskiej. Częstym powodem podejmowania akcji zbrojnych przeciw komunistom był pospolity bandytyzm. Oddziały GL i AL nie były zdolne do walki z Niemcami, a ich ofiara padali głownie polscy chłopi i ziemianie, których gospodarstwa stanowiły bazę zaopatrzeniowa podziemia. Niepodległościowe podziemie musiało więc brać w obronę polska ludność przed rabunkowymi napadami komunistycznych band.

 [...] Mordują nas Niemcy. Systematycznie i metodycznie, z wprawą i doświadczeniem. Nie dość tego! Na naszej drodze stoi drugi wróg śmiertelny. Bolszewickie oddziały dywersyjne z Gwardią Ludową, jej przybudówkami i ośrodkiem dyspozycyjnym w Moskwie. Co robią w Polsce? Napadają na nasze wsie, miasteczka, ograbiają dwory, plebanie, chłopów, mordują broniących swego dobytku, prowadzą akcję dywersyjną, wysadzają mosty, tory kolejowe, palą tartaki i... nałogowo unikają bezpośredniego zetknięcia z Gestapo i żandarmerią niemiecką. A rezultat? Bohaterzy wycofują się w bezpieczne miejsca, a tymczasem Gestapo i żandarmeria niemiecka morduje niewinną i spokojną ludność [...]

Czy akcja oddziałów bolszewickich w Polsce ma znaczenie wojskowe? Czy ma wpływ na bieg działań wojennych?
Nie! Ona ma na celu stworzyć taki terror niemiecki, by wywołać zbrojne powstanie w Polsce. I wówczas rzeczywiście mogłoby nastąpić załamanie frontu wschodniego. Ale po naszych trupach. Kraj nasz stałby się wielkim cmentarzyskiem. Cel sowietów zostałby osiągnięty. Rękami naszemi załamałby się front wschodni, rękami niemieckimi bylibyśmy masowo wymordowani, a Wasilewska i jej sowieccy przyjaciele nie potrzebowaliby już prowokować świata cywilizowanego, nowymi zbrodniami na terenie Polskiej republiki radzieckiej.

[...] Może ktoś z was woli ginąć metodą katyńską z nagana w tył czaszki, albo w obozach sowieckich, albo też w komorze gazowej lub w obozach niemieckich. To już rzecz gustu. Dla nas to jednakowa przyjemność. Z Niemcami walczy cały świat. Niemcy wojnę już przegrały. Z Rosją sowiecką walczą dziś tylko Niemcy. Dlatego też zlikwidowanie w Polsce agentur sowieckich - choćby stroiły się w najpiękniejsze patryjotyczno-polskie piórka - to obowiązek, to konieczność. Tego wymaga polska racja stanu. I dlatego walczyć będziemy bez względu na to, czy się to komu podoba, czy nie.[…]

( "Szaniec" (nr 15/106 z 4 grudnia 1943 r.)

NSZ były organizacją całkowicie samodzielną, utrzymującą się wyłącznie z własnych środków: ze sprzedaży słynnych cegiełek-znaczków z napisem: Odra i Nisa Łużycka naszą granicą, z dobrowolnych datków, ze zdobyczy na Niemcach. I mimo braku zaplecza finansowego była to największa po AK organizacja konspiracyjna na okupowanych ziemiach polskich, licząca prawie sto tysięcy ideowych, dobrze wyszkolonych ludzi. Podstawową kadrę stanowili młodzi oficerowie rezerwy, wychowani i wykształceni w wolnej już II Rzeczypospolitej. Do NSZ wstąpiło również wielu zawodowych oficerów Wojska Polskiego, m.in. gen. bryg. Tadeusz Jastrzębski "Jabłonowski" - "Powała", gen. bryg. Józef Plisowski "Znicz", gen. bryg. Mieczysław Poniatowski "Krukowski", płk Ignacy Oziewicz "Czesław", płk dypl. Tadeusz Kurcyusz "Żegota", płk Witold Komierowski "Sulima", płk Spirydion S. Koiszewski "Topór", płk dypl. Wacław Świeciński "Tuwar", ppłk pilot Piotr Abakanowicz "Barski", płk Stanisław Thiel "Przemysław", mjr Albin W. Rak "Lesiński", mjr Stanisław Nakoniecznikow "Gryf" - "Kiliński" - "Kmicic", mjr dypl. Ludwik Michalski "Kajetan", mjr Tadeusz Danilewicz "Kuba", mjr Stefan Orłowski "Sulima", mjr Zygmunt Broniewski "Bogucki".

OW ZJ i NSZ rozwinęły w znacznym stopniu działalność propagandową. Oprócz czasopisma „Szaniec wydawano ponad sześćdziesiąt pism i gazetek, centralnych i lokalnych, a także książki i broszury o treści politycznej, gospodarczej, prawnej, ustrojowej. Wydawano również materiały szkoleniowe o treści czysto wojskowej takie jak Podręcznik dowódcy plutonu strzeleckiegoPodręcznik wyszkolenia strzeleckiegoInstrukcja walk w miejscowościachInstrukcja walk partyzanckich i wiele innych.

Środowisko OP stworzyło również strukturę zwaną Służbą Cywilną Narodu. Byli to inżynierowie i kadra naukowa różnych specjalności. To oni byli autorami szeregu opracowań dotyczących powojennej odbudowy i rozbudowy przemysłu, reformy rolnictwa, systemu prawnego, szkolnictwa, rozwoju samorządu terytorialnego i administracji cywilnej oraz zintegrowania ziem zachodnich z resztą kraju. Część z tym opracowań przekazano Delegaturze Rządu, za pośrednictwem której niektóre rozwiązania udało się wcielić w życie. Niestety większość dorobku SCN przepadła w zniszczonej Warszawie.

Profesjonalizm dowództwa NSZ, przekonanego od 1942 r. o nieuchronnej klęsce Niemców na froncie wschodnim, która doprowadzi do zajęcia Kresów przez nowego okupanta, Armię Czerwoną, sprawiał, że  NSZ przeciwstawiały się planom wywołania zgubnego dla młodej inteligencji narodowej Powstania Warszawskiego. Jednak postawieni przed faktem wybuchu PW, dowódcy zdecydowali o wzięciu w nim aktywnego udziału. Po upadku PW przystąpiono do organizowania Brygady Świętokrzyskiej, w ramach której przerzucono na Zachód najbardziej zagrożone osoby. W sierpniu 1945 roku w ślad za Brygadą Świętokrzyską opuścił Polskę  gen. Zygmunt Broniewski, pełniący funkcję komendanta głownego NSZ-OP.

Żołnierze NSZ kontynuowali walkę z komunistami do połowy lat 50. w ramach m.in. NZW, WiN, Armii Polskiej. Jak ustalili historycy zajmujący się polskim podziemiem niepodległościowym przez wszystkie grupy i organizacje konspiracyjne w latach 1944 -1956 przeszło do 190 tysięcy ludzi, z czego około 30-40 tysiecy konspiratorow było związanych z podziemiem narodowym, głównie NSZ.

W sierpniu 1945 roku ostatnim komendantem głównym NSZ-OP został płk Stanislaw Kasznica, jeden z czołowych działaczy tzw. Grupy Szańca (wojennej kontynuacji ONR-ABC), współzałożyciel Związku Jaszczurczego. W Warszawie kierował łącznością Związku Jaszczurczego i Narodowych Sił Zbrojnych, jednocześnie był kierownikiem grupy prawno-administracyjnej i szefostwa administracji. W marcu 1945 objął funkcję zastępcy komendanta Inspektoratu Ziem Zachodnich, od kwietnia był p.o. komendanta tego obszaru. Utworzył w jego ramach trzy organizacje konspiracyjne: Armię Polską (o charakterze wywiadowczym), Pokolenie Polski Niepodległej (w środowiskach akademickich Poznania i Gdańska) oraz Legię Akademicką (na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu). Stanisław Kasznica został aresztowany w lutym 1947 roku wraz ze swoim współpracownikiem Lechem Neymanem. Obaj zostali skazani na karę śmierci, a także na kary dodatkowe - utratę praw publicznych, obywatelskich i honorowych oraz konfiskatę mienia. Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Wyrok wykonano 12 maja 1948 roku w więzieniu mokotowskim przez rozstrzelanie. Ciał nie wydano rodzinom, lecz pochowano w nieznanym miejscu.  W 2014 roku szczątki płka Stanisława Kasznicy zostaly zidentyfikowane po pracach ekshumacyjnych prowadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej na powązkowskiej „Łączce”.

W latach 1944 -1945 środowisko narodowców było niszczone przez komunistow ze szczególna zacieklością. Oddzialy NKWD i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnetrznego, wspomagane przez funkcjonariuszy UB i MO organizowały zasadzki na żołnierzy NZW i NSZ, mordując i katując tych, których zdołali aresztować. Lucyna Kulińska wymienia szereg nazwisk osób zakatowanych i zamęczonych w katowniach NKWD i UB. Wśród zamordowanych znaleźli się wybitni działacze Obozu Narodowego, tacy jak Leon Dziubecki, Lech Haydukiewicz, Tadeusz Łabędzki, Jan Morawiec, Kazimierz Próchnik, Jan Kaim, Adam Mirecki i Adam Doboszyński ze Stronnictwa Narodowego oraz Lech Neyman, Piotr Abakanowicz, Stanisław Kryński, Kazimierz Łuszczyński, Roman Jaroszyński i Stanisław Kasznica z NSZ-OP. Cudem uniknęli śmierci m.in. Tomasz Wolfram, Michał Pobocha i Mirosław Ostromęcki, czołowi przywódcy NSZ. Znaczna część działaczy wyrokiem sądów komunistycznych została skazana na wieloletnie kary więzienia, prześladowano członków ich rodzin, skazano na emigrację wewnętrzną. Pokazowe procesy urządzono działaczom ONR Leszkowi Prorokowi, Wiesławowi Chrzanowskiemu, Edwardowi Kemnitzowi, Antoniemu Symonowiczowi i Antoniemu Goernowi, nie wahając się oskarżać ich między innymi o kolaborację z Niemcami. Polska z niewoli niemieckiej dostała się, przy biernej postawie Zachodu i wsparciu rodzimych zdrajców, w objęcia kolejnego okupanta. Tym samym marzenia NSZ o wolnej i wielkiej ojczyźnie spełzły na niczym.

Zdaniem prof. Chodakiewicza, narodowcy ponieśli z rąk niemieckiego okupanta procentowo największe straty ze wszystkich polskich stronnictw.  Należy tutaj dodać, że liczebność Narodowych Sił Zbrojnych była 15-krotnie większa niż liczebność Armii Ludowej.

Sowieci przy pomocy polskich komunistów i kolaborantów dokończyli dzieła anihilacji ruchu narodowego. Jak napisała Lucyna Kulińska „Tym sposobem unicestwiono na długie dziesięciolecia  ruch narodowy w Polsce. Operacja była tak totalna, połączona na tak szeroką skale z prowadzoną akcją propagandową w środkach masowego przekazu, szkołach, uczelniach, że zgodnie ze zło wróżebną przepowiednią daną jednemu z działaczy narodowych przez przesłuchującego go ubeka, zabito nie tylko ludzi, ale i ideę, którą głosili”. […] Ruch narodowy, mimo długiej tradycji, wielkiego dorobku teoretycznego i ogromnego patriotyzmu jego członków został skazany przez historię na zapomnienie”.

 

 

  Przy pisaniu notki autorka korzystała z publikacji:

  1. Lucyna Kulińska, Narodowcy. Z dziejów Obozu Narodowego w Polsce w latach 1944–1947, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa–Kraków 1999.
    Wojciech Jerzy Muszyński. W walce o Wielką Polskę. Propaganda zaplecza politycznego Narodowych sil Zbrojnych (1939-1945), wyd. Rekonkwista–Rachocki i S-ka, Biała Podlaska–Warszawa 2000.
  2. Wojciech J. Muszyński, Duch Młodych. Organizacja Polska i Obóz Narodowo-Radykalny w latach 1934–1944,Warszawa, 2012
  3. Jan Żaryn, Niepokorni – lista strat osobowych ruchu narodowego 1939-1955, [w] Kościół, Naród, Człowiek, Wydawnictwo Neriton, Warszawa 2012, s. 361-406
  4. Leszek Żebrowski, Narodowe Siły Zbrojne. Rozwój organizacyjny, „Ład. Dodatek historyczny" nr 5/93, ss. I-IV
  5.  Portrety twórców „Sztuki i Narodu”, pod red. J. Tomaszkiewicza, Warszawa 1983

 

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura