wiesława wiesława
1468
BLOG

Kiedy skończy się amatorszczyzna w BOR?

wiesława wiesława Polityka Obserwuj notkę 29

Na początku marca w samochodzie, którym podróżował prezydent Andrzej Duda, doszło do uszkodzenia opony tylnego koła, w wyniku czego auto wpadło w poślizg i zsunęło się do rowu. Nikomu nic się nie stało. Wypadek ten zainicjował dyskusję na temat Biura Ochrony Rządu i jakości pracy tej jednostki.

Jeżeli chcemy uchronić polskie państwo przed powtórzeniem się tragedii, która miała miejsce sześć lat temu, to najwyższy czas aby dokonać gruntownej zmiany w BOR. BOR nie może być przechowalnią różnych nieudaczników wywodzących się z Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych, pociotków polityków SLD i byłych esbeków. Ludzie ochraniający VIP-ów powinni być superfachowcami z wojskowych jednostek specjalnych lub policyjnych.

Degrengolada panująca w tej jednostce nie jest czymś zaskakującym. Taki stan rzeczy utrzymuje się w tej jednostce od co najmniej kilkunastu lat, od połączenia BOR z NJW. Przypomnę kilka faktów.

W grudniu 2003 roku w Bratysławie 2 funkcjonariuszy BOR pobiło się po pijaku, jeden drugiego dźgnął nożem. W 2004 roku Austria wydaliła funkcjonariusza BOR z ochrony polskiej ambasady. Wiedeńska policja znalazła go pijanego w sztok, uzbrojonego, z dokumentami, na ławce w parku.

Były kierowca gen. Mozgawy (szef BOR od 07.11.2001 do 03.11.2005) miał około 8 kolizji i wypadków samochodami służbowymi. Nie poniósł żadnych konsekwencji. Usunięto go z funkcji kierowcy szefa BOR dopiero, gdy ponoć podpisał jakiś dokument za generała Mozgawę. W nagrodę został kierowcą szefa oddziału prezydenckiego, a potem został oddelegowany do Iraku. Trzeba powiedzieć, że general Mozgawa nie miał szczęścia do kierowców - Kolejny kierowca (syn generała WP) też rozbił służbowe bmw (straty ponad 20 tys. zł) w dzień wolny od pracy. I on "za karę" pojechał do Iraku, gdzie też doprowadził do kolizji. Nissanem terrano wjechał w tył samochodu amerykańskiego. 

Jesienią 2003 roku, jJeden z funkcjonariuszy z bezpośredniej ochrony prezydenta, jadąc po pijaku samochodem pod prąd na ulicy jednokierunkowej na Mokotowie, doprowadził do czołowego zderzenia. Wypadek nie spowodował jednak usunięcia tego funkcjonariusza z BOR.
Wszelkie rekordy pobił funkcjonariusz Sebastian J. W Zakopanem podczas Pucharu Świata w skokach, gdzie przebywali prezydent RP i prezydent Słowenii, Sebastian J. upił się z innym funkcjonariuszem i wszczął rozróbę w dyskotece. W kajdankach trafił na komisariat policji. Po upływie kilku miesięcy, we wrześniu 2003 roku podczas forum gospodarczego w Krynicy, będąc odpowiedzialnym za bezpieczeństwo prezydenta jednego z państw b. Jugosławii, Sebastian J. upił się w restauracji "Kasztelanka" i wdał w bójkę z portierem. Miał glocka z amunicją, groził nią. Portiera uratowali koledzy Sebastiana, którym udało się go obezwładnić i odebrać broń.

14 lipca 2013 roku prezydent Komorowski po wyjściu z katedry w Łucku zostal zaatakowany jajkiem przez ukraińskiego nacjonalistę, stojący obok funkcjonariusz BOR nawet nie zareagował, tak był zamyślony.

Takim zachowaniom funkcjonariuszy sprzyja specyficzny dobór kadry oficerskiej w tej jednostce. Dotyczy to zwłaszcza szefów BOR. Jako przykład niech posłuży kariera Mariana Janickiego, zaprzyjaźnionego z Pawłem Grasiem. Przez dłuższy czas byli sąsiadami w podkrakowskim Zabierzowie, gdzie mieszkali od siebie w odległości kilkuset metrów. Marian Janicki ma tam dom, Paweł Graś był dozorcą posiadłości niemieckiego biznesmena.

Marian Janicki, rocznik 1961, zawód wyuczony: inżynier ceramik, absolwent krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. Służbę w resorcie spraw wewnętrznych rozpoczął w 1987 r., a w Biurze Ochrony Rządu od 1988 roku od 1988 r. jako kierowca w kolumnie transportowej (najpierw kierowca samochodu służbowego członka Biura Politycznego KC PZPR prof. Hieronima Kubiaka, w 1990 r. woził m.in. Lecha Wałęsę, wtedy kandydata na prezydenta). W latach 90. został kierowcą Lecha Wałęsy, potem zajmował m.in. stanowiska służbowe szefa wydziału, szefa oddziału transportu. Rozpoczynając karierę w BOR, miał stopień podoficerski, ale przez 13 lat szybko awansował i  29 marca 2001 r. szef MSWiA Marek Biernacki powołał ówczesnego ppłk Mariana Janickiego na stanowisko zastępcy szefa BOR.

Po 17 latach służby  Marian Janicki został generałem - 12 czerwca 2005 r., prezydent Aleksander Kwaśniewski mianował go na stopień generała brygady. 26 listopada 2007 r. premier Donald Tusk powołał Janickiego na stanowisko szefa BOR. 15 czerwca 2011 r. został awansowany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego na stopień generała dywizji. Jako generał dywizji na stanowisku szefa BOR zarabiał ok. 14 tys. zł brutto miesięcznie.

Ta błyskotliwa ścieżka kariery w BOR jest o tyle zastanawiająca, że Marian Janicki nie spełniał warunków awansowania na kolejne stopnie, przewidzianych w ustawie o BOR.

Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 4 września 2002 r. w sprawie wymagań, jakim powinien odpowiadać funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu na stanowisku szefa komórki organizacyjnej lub innym stanowisku służbowym, żeby zostać szefem Biura Ochrony Rządu, a tym bardziej generałem, należy posiadać co najmniej wykształcenie wyższe drugiego stopnia i legitymować się tytułem zawodowym magistra. Tymczasem w dniu powołania na stanowisko szefa BOR Janicki miał tylko ukończone studia inżynierskie pierwszego stopnia, na Wydziale Inżynierii Materiałowej Akademii Górniczo-Hutniczej, które skończył dopiero w 1995 r. w wieku 34 lat, kiedy pracował już w BOR.

Po drugie, w trakcie nominacji na szefa BOR Janicki był wprawdzie generałem, ale żeby nim zostać, również należy mieć odpowiednie wykształcenie - przynajmniej ukończoną jakąś szkołę wojskową lub kierunkową. Najlepiej byłoby, gdyby był to wydział strategiczno-obronny na Akademii Wojskowej, a ponadto dobrze byłoby mieć jeszcze ukończone studia podyplomowe.

Na zdrowy, chłopski rozum nie sposób zrozumieć motywów ani przesłanek do utrzymywania tej klasy osobnika jako szefa takiej instytucji. W końcu ta instytucja zatrudnia ponad 2000 ludzi, dysponuje ponad setką samochodów i jej zadaniem jest zapewnienie ochrony najważniejszym osobom w państwie, również za granica. 

Na szczęście, w 2013 roku minęło dwadzieścia pięć lat służby generała Janickiego i zgodnie z ustawą nabył prawa do emerytury. I to nie małej – miesięcznie prawie 10 tys. złotych brutto . Zgodnie z ustawą o BOR otrzymał odprawę – równowartość 18 pensji, czyli około 250 tysięcy złotych.

Kariera Mariana Janickiego - od kierowcy do generała - nie jest odosobnionym przypadkiem. Andrzej Gawryś – generał brygady i szef gabinetu szefa BOR gen. dyw. Mariana Janickiego – „chętnie i terminowo" wykonywał zadania kierowcy w Służbie Bezpieczeństwa, a potem BOR. Tak jak jego przełożony, Gawryś służbę rozpoczął jeszcze w czasach realnego socjalizmu. W 1981 roku plutonowy Andrzej Gawryś złożył podanie o przyjęcie na studia stacjonarne w Wyższej Szkole Oficerskiej MSW im. Feliksa Dzierżyńskiego w Legionowie. Uzyskał poparcie swoich szefów i koncertowo zdał egzamin wstępny na uczelnię w Legionowie. Dwadzieścia lat po ukończeniu szkoły, w 2005 r., odebrał awans generalski z rąk Aleksandra Kwaśniewskiego.

Co należy zmienić w BOR natychmiast?

  • zmniejszyć jego liczebność do rozmiarów zapewniających ochronę VIP-ów,
  • całkowita wymiana funkcjonariuszy - oczyścić z ludzi przypadkowych, różnych znajomych polityków i szefów BOR,  zatrudnić ludzi wykwalifikowanych, z odpowiednimi  predyspozycjami i praktyką
  • kierować do prokuratury zawiadomienia o przestępstwach popełnianych przez funkcjonariuszy
  • zainwestować w wyposażenie – samochody, broń, środki ochrony osobistej.  
     

 

****

Przy pisaniu notki autorka wykorzystała informacje z następujących publikacji;

http://www.rp.pl/artykul/986057-Marian-Janicki--Od-kierowcy-do-generala.html#ap-1

http://www.gazetapolska.pl/26744-tajemnice-szefa-bor

http://www.uwazamrze.pl/artykul/969302/general-bor-od-dzierzynskiego

http://m.sfd.pl/BOR__czy_w_koncu_sprawa_jest_jasna_-t129500.html

http://wolnapolska.pl/index.php/Bezpiecze%C5%84stwo/2013011116540/250-tys-odprawy-dla-szefa-bor/menu-id-312.html

http://wpolityce.pl/polityka/285658-janicki-odpowie-za-narazenie-prezydenta-na-niebezpieczenstwo-utraty-zycia-bor-zawiadomilo-prokurature-o-zaniedbaniach-poprzedniego-szefostwa-biura

https://www.bor.gov.pl/index.php?fk=23

 

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka