wiesława wiesława
2406
BLOG

Ilu Polaków pomagało Żydom?

wiesława wiesława Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 74

Wśród autorów komentarzy zamieszczonych pod notką

http://zbigwie.salon24.pl/656687,czy-jan-gross-nadal-szkaluje-polske-i-polakow

doszło do kontrowersji dotyczącej odznaczenia „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”  (hebr.: Chasid Umot ha-Olam). Jest to najwyższe izraelskie odznaczenie cywilne ustanowione przez Kneset w 1963 roku, przyznawane osobom i rodzinom, które z narażeniem własnego życia ratowały Żydów z Holocaustu. 

Pod wspomnianą notką jeden z komentatorów napisał:

 

@PAPIEROWA ARMATA

"jeśli 25% wyróżnionych tym medalem za ratowanie stanowią Polacy , to chyba nie można utrzymywać ,że to tylko "były wyjątki",
Dlaczego? 6 tysiecy ludzi w kilkudziesieciomilionowym panstwie to wyjatko.

POLSKIEDROGI09:52

 

Zastanawiam się, co komentatorowi podyktowało te słowa – ignorancja czy podłość?

Przyjmuję, ze komentator jest ignorantem, więc wyjaśniam.

Odznaczenie "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" przyznaje Instytut Pamięci Meczenników i Bohaterów Holocaustu Yad Vashem w Jerozolimie. Kapituła Instytutu Yad Vashem stosuje następujące kryteria przyznawania odznaczenia:

- Uratowany musi być Żydem, a osoba, która ocaliła mu życie, nie może być narodowości żydowskiej.

- Z uratowaniem życia nie mogła się wiązać jakakolwiek rekompensata dla wybawcy.

- Udzielenie pomocy musiało wiązać się z jakimś ryzykiem dla życia lub wolności wybawcy.

Aby wiedza o ratującym Polaku mogła dotrzeć do kapituły medalu „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”, musiał uratować się Żyd, następnie musiał zapragnąć zadośćuczynić swoim dobroczyńcom, a wreszcie musiał znać ich tożsamość i aktywnie starać się o przyznanie im medalu. Musiał, także po wojnie, pozostać przy swej narodowej bądź religijnej tożsamości i uznać Instytut Yad Vashem za naturalne miejsce do składania stosownej relacji.

Tylko uratowany Żyd może być świadkiem występującym przed Yad Vashem. Tymczasem wielu uratowanych nie przeżyło wojny. Wielu ze względów bezpieczeństwa nie mogło znać nazwisk osób, które ich ratowały. Swojej przeszłości nie znali ci, którzy jako maleńkie dzieci trafiły do polskich rodzin. Wśród uratowanych byli również tacy, którzy po prostu, z różnych względów nie chcą mówić głośno o swojej historii. Po wojnie uratowani nie chcieli zapewne pamiętać o swojej traumie ani o wszystkim, co kojarzono z latami okupacji, w tym o Polakach – obcych wybawcach, którzy stawali się coraz odleglejszym wspomnieniem.

Żydzi, którzy przeżyli wojnę i dali świadectwo prawdzie, to ułamek spośród tych, którzy podjęli próbę opuszczenia getta (z warszawskiego getta liczącego ok. 400 tys. ludzi wyszło 25 tys.). Bo żeby Polak mógł pomóc Żydowi, ten musiał najpierw wyjść z getta bądź uciec z transportu.

Wiele osób traktuje listę polskich „Sprawiedliwych wśród Narodów Świata” za jedyną prezentującą autentyczne dzieje Polaków ratujących Żydów. Należy zdawać sobie sprawę, że lista ta nie jest kompletna.

Rodziny Kowalskich, Kosiorów i Obuchiewiczów, a także Skoczylasów  z miejscowości Ciepielów nie otrzymały medalu „Sprawiedliwi wśród Narodów Świata”. Malo kto zna ich historię. Niewielu wie, że w pierwszych dniach grudnia 1942 r. żandarmeria niemiecka na oczach sąsiadów wymordowała rodziców i ich dzieci, a także ratowanych Żydów. Zginęli w męczarniach, spaleni żywcem we własnych zabudowaniach. Najmłodsze dziecko Obuchiewiczów miało 7 miesięcy. Mimo tej tragedii w okolicznych wsiach nadal ratowano uciekinierów z getta.

Medalu „Sprawiedliwi wśród Narodów Świata” nie dostała również rodzina Filipków z Tokarni. W styczniu 1944 r. na strychu w domu Filipków Niemcy znaleźli żydowską rodzinę: trzy kobiety z dwójką dzieci i dwóch mężczyzn. Najstarszy z nich, Samuel Sterling, był przed wojną właścicielem sklepiku w Krzczonowie. Żołnierze wywieźli wszystkich Żydów do Jordanowa i tego samego dnia rozstrzelali. Katarzyna Filipek została aresztowana 4 lutego, i 21 lutego 1944 r. skazana na śmierć przez sąd Sąd Doraźny w Zakopanem; została rozstrzelana 6 marca pod Nowym Targiem razem z dwiema kobietami też oskarżonymi o udzielanie pomocy Żydom. Pozostawiła siedmioro dzieci, które do jesieni 1985 roku nie wiedziały jaki los spotkał ich matkę. W 1985 roku w trakcie śledztwa Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w sprawie zbrodni gestapo zakopiańskiego w latach 1939–1945  ustalono m.in.  gdzie została pochowana Katarzyna Filipkowa.  

Największym błędem, jaki się robi, oceniając polską pomoc i jej skalę, to oderwanie jej od kontekstu okupacyjnego. Sama definicja pojęcia „pomoc w ratowaniu Żydów” jest nieostra i z tego powodu może budzić pewne kontrowersje. Żydem oczywiście był ten, którego niemiecki okupant uznał za Żyda wg niemieckich kryteriów rasowych. Do tej kategorii ludności trzeba więc zaliczyć zarówno Żydów jak i Polaków pochodzenia żydowskiego wyznających judaizm , jaki religię chrześcijańską, a także osoby, których przodkami byli Żydzi, co w warunkach II Rzeczpospolitej mogło, ale nie musiało być ukrywane z innych powodów niż rasowe.   

Ważne jest też sprecyzowanie słowa „pomoc”. Pomocą było wzięcie do domu na utrzymanie rodziny żydowskiej, ale także wynajęcie jej pokoju czy poddasza za pieniądze, co dziś nazwalibyśmy jedynie usługą handlową. Pomagał również chłop, który pod osłoną nocy przewoził Żyda z jednego domu do drugiego. Pomagali ci Polacy, którzy przekazywali pożywienie ludziom idącym w kolumnie z getta do pracy. Ukrywający się Żydzi otrzymywali pomoc medyczną od lekarzy. Ale za pomoc należy uznać również zachowania które nie spełniają kryteriów podanych przez Instytutu Yad Vashem. Tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata może dostać tylko ktoś, kto świadczył pomoc bezinteresownie, tzn. nie przyjmował pieniędzy. Co uznajemy za pomoc bezinteresowną, a co za interesowną, zwłaszcza wówczas gdy chodziło o długotrwałe wspieranie, a nie tylko o przelotny gest? Jest jasne, że uboga rodzina nie mogła latami samodzielnie łożyć na utrzymanie całych żydowskich rodzin (kilku czy kilkunastu osób) – musiała korzystać z pieniędzy ludzi, których ratowała. Nie można zapominać o racjonowaniu żywności – zastosowany przez okupanta system kartkowy wymuszał kupowanie żywności dla ukrywanych osób na czarnym rynku.

Jeden z badaczy Holokaustu prof. Antony Polonsky stwierdził, że aby uratować jedną osobę żydowskiego pochodzenia w czasie II wojny światowej, potrzeba było przynajmniej dwóch lub trzech osób. „To daje cyfrę między 160 tys. a 360 tys. Polaków, którzy z narażeniem swojego życia i życia członków swoich rodzin pomagali ocalić Żydów” – konkluduje prof. Polonsky.

Hanna Krall wymieniła 45 osób, które udzieliły jej schronienia podczas okupacji. Wg Gunnara Paulssona w samej tylko Warszawie w uratowaniu około 28 tysięcy ukrywających Żydów mogło brać bezpośredni udział około 70 – 90 tysięcy warszawiaków.

Historycy szacują, ze od 1942 roku z gett, obozów i pociągów uciekło około 250 tysięcy Żydów. Spośród nich wojnę przeżyło co najmniej 50-60 tysięcy. Tym ludziom pomocy udzieliło co najmniej 300 tysięcy Polaków. Teresa Prekerowa oceniała, że w różne formy pomocy Żydom zaangażowanych było 360 tys. Polaków; wg Władysława Bartoszewskiego - „przynajmniej paręset tysięcy”. Zdaniem Jana Żaryna liczba Polaków uczestniczących pośrednio lub bezpośrednio w akcji ratowania Żydów mogła sięgnąć miliona

Do dzisiaj nie została ustalona dokładna liczba osób straconych przez Niemcow za udzielanie pomocy Żydom. W publikacji Those who helped. Polish Rescuers of Jews during the Holocaustprokuratorzy IPN podają 704 nazwiska osób zamordowanych za udzielanie pomocy Żydom. Nie jest to jednak lista kompletna, gdyż nie znajdują się na niej nazwiska osób zamordowanych we wsiach spacyfikowanych przez Niemców za niesienie pomocy Żydom.

Anna Poray-Wybranowska w opublikowanej w USA książce Those Who Risked Their Lives (Chicago, kwiecień 2008) przedstawiła wyniki swojej trzydziestoletniej pracy: ponad 5 tys. nazwisk Polaków zamordowanych przez Niemców za ratowanie Żydów oraz tysiące krótkich biogramów. Znalazły się tam zarówno odszukane przez autorkę nazwiska osób, których jerozolimski Instytut Yad Vashem nie uznał z powodów proceduralnych, jak i lista uhonorowanych medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Autorka podejmowała wielokrotnie starania o uznanie przez stronę izraelską zasług Polaków zabitych za pomaganie Żydom, jednak wymagania Instytutu Yad Vashem nie pozwoliły jej doprowadzić części spraw do końca (podstawowy warunek – złożenie przez osobę uratowaną zeznań w Izraelu – nie może zostać spełniony np. w przypadkach rozstrzelania Żydów wraz z ukrywającymi ich Polakami).

 

****

  1. Teresa Prekerowa: Konspiracyjna Rada Pomocy Żydom w Warszawie 1942–1945. Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa, 1982
  2. Gunnar S. Paulsson: Utajone miasto. Żydzi po aryjskiej stronie Warszawy (1940–1945), Wydawnictwo Znak, Kraków, 2009. 
  3. Those who helped. Polish Rescuers of Jews during the Holocaust,  GKBZpNP-IPN, Warszawa, 1997. 
  4. Anna Zechenter. Jedenaste: Przyjmij bliźniego pod swój dach. „Biuletyn IPN”. 3 (98), s. 83-84, 2009.
  5. Barbara Polak. Biedni Polacy patrzą i ratują (rozmowa z Grzegorzem Berendtem, Markiem Wierzbickim i Janem Żarynem). Biuletyn IPN,  3 (98), 2009.
  6. Anna Poray-Wybranowska, Those Who Risked Their Lives, Chicago, 2008

 

 

 

 

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura