Wczoraj 30 marca 2015 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieście uznał pierwszego szefa CBA, Mariusza Kamińskiego i jego zastępcę Macieja Wąsika winnymi przekroczenia prawa w tzw. aferze gruntowej. Mariusza Kamińskiego sąd skazał na 3 lata więzienia i zakaz zajmowania publicznych stanowisk przez 10 lat; Maciej Wasik usłyszał wyrok 3 lat więzienia.
Kara orzeczona wobec byłego szefa CBA jest znacznie surowsza niż oczekiwała prokuratura, która proponowała wyrok w zawieszeniu i cztery lata zakazu zajmowania stanowisk publicznych.
Proces dotyczył słynnej operacji CBA w tzw. aferze gruntowej która miala miejsce w lecie 2007 r. CBA zakończyło tę operację specjalną wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. tzw. kontrolowanej łapówki za "odrolnienie" gruntu na Mazurach w kierowanym przez Andrzeja Leppera ministerstwie rolnictwa Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka.
Wczoraj Sąd Rejonowy, któremu przewodniczył Wojciech Łączewski, sędzia z siedmioletnim stażem, uznał, że Kamiński zaplanował i zorganizował prowokację CBA, zlecił wprowadzenie w błąd Andrzeja K. i podżeganie go do korupcji. Zdaniem sądu brak było podstaw do wszczęcia akcji CBA w resorcie rolnictwa.
Według sądu CBA podżegało do korupcji, nie było podstaw prawnych i faktycznych do wszczęcia operacji ws. odrolnienia gruntu w ministerstwie rolnictwa.
Jest jednak pewien problem – w ubiegłym roku przed tym samym sądem rejonowym stanęli Piotr Ryba i Andrzej K., pod zarzutem płatnej protekcji, czyli powoływanie się na wpływy w instytucjach publicznych w zamian za obietnicę, że za łapówkę załatwią sprawę. Jest to przestępstwo formalne, co oznacza, że wystarczy samo podjęcie się pośrednictwa, sprawa mogłaby być nawet fikcyjna – powołujący się na wpływy mógłby ich nie mieć. Piotr Ryba i Andrzej K. zostali uznani za winnych i skazani — pierwszy na 2,5 roku więzienia, a drugi — jedynie na grzywnę, bo przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Sędzia Krzysztof Ptasiewicz uznał wówczas działania CBA za legalne. W jego ocenie CBA miało wiarygodne informacje o możliwości korupcji w Ministerstwie Rolnictwa, więc były podstawy do wszczęcia operacji. Podkreślił też, że choć w operacji można się dopatrzeć „uchybień", nie dyskwalifikuje to zgromadzonych dowodów, które dają podstawę do skazania obu współpracowników Andrzeja Leppera.
Wcześniej podobnie uznała sędzia tego samego sądu Dorota Radlińska, która jako pierwsza skazała Rybę i K. (wyrok zapadł w 2009 r. i został rok później uchylony).
Oba wyroki jeszcze się nie uprawomocniły.
Wypada jednak zwrócic uwagę na następującą kwestię: ten sam Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieście uznał, że wyniku operacji, która była legalna i nielegalna jednocześnie, skorumpowanego należy zamknąć na 2,5 roku, a policjantów, którzy go ścigali — na pół roku dłużej.
I jak słusznie napisał Andrzej Stankiewicz:
Gdyby były szef CBA Mariusz Kamiński trafił dziś do więzienia za to, że przekroczył prawo w aferze gruntowej, to pod celą nie spotkałby żadnego z łapówkarzy.
Natomiast Janusz Kaczmarek, były szef MSWiA i były prokurator krajowy powiedział:
Wyrok sądu w Warszawie mnie zaskoczył. Wszystko jest w nim postawione na głowie. Nie mogę zrozumieć logiki rzeszowskiej prokuratury, która skierowała akt oskarżenia przeciwko Mariuszowi Kamińskiemu. Zwłaszcza że z materiału dowodowego, a w szczególności z tego, co mówi sam były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, wynika, że wszystkie jego działania były realizowane za zgodą prokuratury: przez nią nadzorowane i kontrolowane. To prokuratura wydawała zgodę na wszystkie elementy związane z operacją specjalną. Dlatego to nie Mariusz Kamiński ponosi odpowiedzialność karną, jeżeli doszło do złamania prawa, tylko ten, kto wydawał zgodę, aprobował, nadzorował i akceptował te wszystkie działania. Wyrok uważam
za zupełnie nietrafiony.
http://www.rp.pl/artykul/9158,1189947-Szef-CBA-winny-najbardziej.html?referer=redpol
http://www.rp.pl/artykul/92106,1190062-Kaminski-skazany.html?referer=redpol
http://www.rp.pl/artykul/107684,1190059.html
