Nad ranem 29 stycznia 1944 r.29 stycznia 1944 r. grupa partyzantów sowieckich, licząca około 150 osób, zaatakowała wieś Koniuchy położoną na obrzeżu Puszczy Rudnickiej, na Wileńszczyźnie. Pochodzili oni z różnych oddziałów stacjonujących w Puszczy Rudnickiej, takich jak: „Śmierć Okupantowi”, „Śmierć Faszyzmowi”, „Piorun”, „Margirio”, oddział im. Adama Mickiewicza. Oddziały były wielonarodowościowe. Dużą ich część, bo ok. 50 osób, stanowili partyzanci narodowości żydowskiej. W wyniku ataku, który trwał około 2 godzin, zginęło co najmniej 38 osób, a kilkanaście zostało rannych, w tym kilka bardzo ciężko. Wśród zabitych byli nie tylko mężczyźni, lecz także kobiety i małe dzieci. Partyzanci podpalili wieś, dlatego część ofiar spaliła się w swoich domach, a resztę zastrzelono. Wieś została doszczętnie obrabowana i spalona, przestała istnieć.
Akcja w Koniuchach skierowana była wyłącznie przeciwko bezbronnej ludności cywilnej, a jej celem miało być skuteczne zastraszenie okolicy. Chaim Lazar, jeden z licznych „partyzantów” żydowskich biorących udział w tej „akcji”, wspominał: „Sztab Brygady zdecydował zrównać Koniuchy z ziemią, aby dać przykład innym. Pewnego wieczoru 120 najlepszych partyzantów ze wszystkich obozów, uzbrojonych w najlepszą broń, wyruszyło w stronę tej wsi. Między nimi było około 50 Żydów [z tzw. Brygady Wileńskiej – oprócz tego Żydzi z tzw. Brygady Litewskiej także uczestniczyli w tej akcji], którymi dowodził Jaakow (Jakub) Prenner. O północy dotarli w okolicę wioski i zajęli pozycje wyjściowe. Mieli rozkaz, aby nie darować nikomu życia. Nawet bydło i nierogacizna miały być wybite (…). Przygotowanymi zawczasu pochodniami partyzanci palili domy, stajnie, magazyny, gęsto ostrzeliwując siedliska ludzkie. (…) Półnadzy chłopi wyskakiwali przez okna i usiłowali uciekać. Ale zewsząd czekały ich śmiertelne pociski. Wielu z nich wskoczyło do rzeki, aby przepłynąć na drugą stronę, ale tam też spotkał ich taki sam los. Nasz oddział otrzymał rozkaz, aby zniszczyć wszystko, co się rusza, i zamienić wieś w popioły”.
Wcześniej partyzantka sowiecka wielokrotnie napadała na wsie, dokonując rabunku żywności i odzieży. W reakcji na to we wsi powstał oddział samoobrony.
W lutym 2001 r. Kongres Polonii Kanadyjskiej zwrócił się do Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu – Instytut Pamięci Narodowej o podjęcie śledztwa w sprawie okrutnego mordu w Koniuchach. Śledztwo zostało przekazane łódzkiego oddziału IPN. Po 13 latach tego śledztwa naczelnik pionu śledczego łódzkiego oddzialu IPN prok. Anna Gałkiewicz zakomunikowała:
Czynności w śledztwie zostały zakończone w zeszłym roku, a w tej chwili jest sporządzana decyzja końcowa, będzie to umorzenie postępowania wobec śmierci części sprawców i niewykrycia pozostałych.
Po latach gromadzenia informacji przez badaczy i publicystów (które na bieżąco otrzymywali śledczy lub z których mogli bez przeszkód korzystać, ponieważ były natychmiast publikowane) znane są częściowe listy zarówno ofiar dokonanej tam 29 stycznia 1944 r. masakry, jak też jej sprawców. W śledztwie korzystano z pomocy prawnej kierowanej do kilku krajów, jak Białoruś, Rosja czy Izrael. Prokuratura przesłuchała świadków żyjących w kraju, a w drodze pomocy prawnej także mieszkających za granicą.
– W śledztwie przesłuchano 63 świadków zamieszkałych w Polsce, Republice Litewskiej, Republice Białorusi, Izraelu. Większość zgromadzonego materiału dowodowego to dokumenty archiwalne – zaznacza prokurator Gałkiewicz.
Z Litwy uzyskano zeznania m.in. mieszkańców Koniuch, którzy byli naocznymi świadkami zbrodni. Zgromadzono również wiele materiałów archiwalnych, jak meldunki policji litewskiej, szyfrogramy partyzantów sowieckich, kopie ich akt osobowych, w których są informacje o ich uczestnictwie w ataku, oraz kopie dzienników bojowych sowieckich oddziałów.
Ponadto za zgodą prokuratury litewskiej w prokuraturze obwodowej rejonu Soleczniki byli prokuratorzy komisji i tam zapoznawali się z aktami prowadzonego przez stronę litewską śledztwa, przywieźli część nowych dokumentów – mówi prok. Gałkiewicz.
Pozyskane dowody nie zmieniały głównych ustaleń śledztwa, z których wynika, że zbrodni dokonały wielonarodowe oddziały partyzantki sowieckiej. – Sprawcy byli partyzantami różnych narodowości, wśród nich byli także partyzanci narodowości żydowskiej – wskazuje naczelnik łódzkiego pionu śledczego.
Wiele informacji przekazał prokuraturze Kongresu Polonii Kanadyjskiej. Można zapoznać się z tymi informacjami na portalu Kongresu:
http://www.kpk-toronto.org/viewpoints/KONIUCHY_MASSACRE_rev.pdf
Trzeba zaznaczyć, że kilku sprawców zbrodni w Koniuchach po wojnie mieszkało w Polsce Ludowej, gdzie byli bezkarni. Genrikas Zimanas vel Gienrich (Henoch) Ziman ps. „Jurgis”, który dowodził całością „akcji”, został po wojnie odznaczony w PRL Orderem Virtuti Militari. Do dzisiaj kapituła Orderu go tego zaszczytu nie pozbawiła.
Od ujawnienia masakry w 2001 roku nie ukazała się ani jedna publikacja poświęcona tej zbrodni, nie odbyła się żadna konferencja naukowa, nie podano do wiadomości informacji o oficjalnych obchodach 70. rocznicy masakry w Koniuchach.
Jedyną oficjalną informacją jest informacja o umorzeniu śledztwa.
Komentarze