wiesława wiesława
1619
BLOG

Wygonili ich z Gdyni, Gdańska, Wejherowa Bydgoszczy….

wiesława wiesława Rozmaitości Obserwuj notkę 46

 

W notce o poruszającym tytule: „Wygonili ich z Breslau”

http://stinger47.salon24.pl/559443,wygonili-ich-z-breslau

bloger Stinger47 dał wyraz swojej empatii dla Niemców wysiedlonych po wojnie z Dolnego Śląska. Możemy poczytać tam, że „Niemców traktowano niezwykle brutalnie i rabowano ze wszystkiego co miało jakakolwiek wartość. Praktycznie Niemcy nie mogli liczyć na ochronę  wojska. Dobytek Niemców stanowił łatwą zdobycz, co powodowało ograbianie ich przez polskie i rosyjskie bandy praktycznie ze wszystkiego.” A takżeo „wytyczaniu kierunków działań utrudniających Niemcom życie”.

Przy lekturze tej notki wzruszenie ścisnęło mi krtań, a łzy popłynęły mi z oczu. Dla odzyskania równowagi proponuję poczytać o wypędzeniach Polaków z Pomorza. Ogólny zarys problematyki wysiedleń na obszarze ziem polskich, z których po aneksji do Rzeszy utworzono jednostkę administracyjną pod nazwą Okręg Rzeszy Gdańsk–Prusy Zachodnie (Reichsgau Danzig Westpreussen) przedstawil Bogdan Chrzanowski, pracownik Muzeum Stutthof, Oddział Sopot, w artykule „Wypędzeni z Pomorza”, opublikowanym w Biuletynie Instytutu Pamięci Narodowej nr 5/2004, str. 34-48.

W skład Okręgu Rzeszy Gdańsk–Prusy Zachodnie utworzonego 26 października 1939 r. (na mocy dekretu Hitlera z 8 października 1939 r.) wchodziły trzy rejencje: gdańska, bydgoska i kwidzyńska. Był to obszar Wolnego Miasta Gdańska, sześć powiatów z prowincjiwschodniopruskiej (Elbląg-miasto, Elbląg-powiat, Malbork, Susz i Sztum) oraz większa część przedwojennego województwa pomorskiego wraz ze skrawkiem województwa warszawskiego.

 

Oto fragmenty artykułu Bogdana Chrzanowskiego:

 

Urzędy mające na celu zgermanizowanie wschodu zaczęły powstawać i funkcjonować zasadniczo od 1939 r. Konkretne zamierzenia w tej dziedzinie znalazły wyraz w dekrecie Adolfa Hitlera z 7 października 1939 r. „O umocnieniu niemczyzny”. Realizację ich powierzono nowo mianowanemu Komisarzowi ds. Umocnienia Niemczyzny Reichsführerowi SS – Heinrichowi Himmlerowi. Dekret ten zawierał główne wytyczne: sprowadzenie do Rzeszy Niemców mieszkających poza granicami kraju, zlikwidowanie grup narodowych stanowiących „zagrożenie dla Rzeszy i jej mieszkańców” oraz utworzenie nowych niemieckich terenów osadniczych. Chodziło tutaj o tereny polskie zajęte przez Wehrmacht. W ten sposób Hitler stworzył „prawną” postawę do rozpoczęcia akcji wysiedleńczych ludności polskiej, wywożenia jej do obozów koncentracyjnych oraz w niedalekiej przyszłości do tworzenia gett dla ludności żydowskiej.

[…]

Wysiedlenia z ziem zachodnich, a więc i z Pomorza, przebiegały w dwóch fazach. Pierwsza to tzw. wysiedlenia dzikie, przeprowadzane z polecenia władz lokalnych, bez zgody centralnych urzędów administracji Rzeszy, trwające mniej więcej do połowy (lub do końca) listopada 1939 r. Faza druga to już akcje planowe, dokonywane na skalę masową przy zaangażowaniu urzędów administracji centralnej w początkach 1940 r.

21 września 1939 r. na konferencji odbytej w Berlinie u szefa policji bezpieczeństwa i służby

bezpieczeństwa Reinharda Heydricha nakazano dowódcom grup operacyjnych przesiedlenie

ludności żydowskiej do Polski centralnej. Z kolei 11 października 1939 r. – po uzgodnieniu

z Hitlerem – Himmler, już jako Komisarz Rzeszy dla Umocnienia Niemczyzny, upoważnił

policję bezpieczeństwa i służbę bezpieczeństwa do rozpoczęcia wysiedleń ludności polskiej i żydowskiej z Gdańska, Gdyni i Poznania. Niezależnie od tych zaleceń trwały już wysiedlenia Żydów i Polaków. Nie czekano bowiem na wytyczne z Berlina, które docierały na Pomorze z pewnym opóźnieniem. Lokalne władze wzywały ludność polską do opuszczenia miejsca zamieszkania w ciągu 24 godzin. Otaczano całe dzielnice miast kordonami wojska i policji, a następnie usuwano ich mieszkańców. Zezwalano na zabranie jedynie niezbędnej odzieży i żywności. Niektórzy zostali usunięci z własnych domostw na wniosek miejscowych Niemców, chcących zagarnąć nieruchomości Polaków.Akcje wysiedleńcze na Wybrzeżu Gdańskim, w powiecie bydgoskim Poznaniu czy Kaliszu stanowiły wstęp do przygotowań tych terenów dla nowych osadników – Niemców bałtyckich. Z kolei wysiedlenia z Gdyni wiązały się z decyzją osadzenia w tym mieście, ważnym dla morskiego przemysłu wojennego, jak największej liczby Niemców.

[…]

O wysiedleniach na Pomorzu pisały również wydawnictwa Polski Podziemnej. Przykładowo w styczniu 1941 r. „Biuletyn Informacyjny” podawał: „Wysiedlanie rozpoczęło się już we wrześniu 1939 r. Na pierwszy ogień poszła Gdynia, za nią – w październiku Poznań, Bydgoszcz i inne miasta Wielkopolski i Pomorza oraz wielka własność ziemska. Wysiedlono nasamprzód inteligencję miejską i ziemian, właścicieli fabryk i warsztatów. Podobnie jak przy aresztowaniach i rozstrzeliwaniach starano się wydalać z Generalnej Guberni jednostki wybitniejsze i bardziej wpływowe […]. W listopadzie po represjach masowych zabrano się do wysiedlania z miasteczek. W zimie przyszła kolej na zamożne chłopstwo”17.

 

W dniach 22–26 listopada 1939 r. wysiedlono około 8 tys. Polaków z powiatu gdańskiego, kościerskiego, a w początkach grudnia – około 3,5 tys. Polaków i Żydów z Gdańska i Sopotu18.

Według niepełnych danych do końca listopada 1939 r. z ziem zachodnich wysiedlono do Generalnego Gubernatorstwa od 30 tys. do 40 tys. osób, w tym kilka tysięcy z Gdyni.

 

30 października 1939 r. rozporządzeniem wykonawczym do dekretu Hitlera z 7 października tr. O umocnieniu niemczyzny wyznaczono kryteria wysiedleń z Pomorza. W pierwszym rzędzie objęły one ludność napływową, czyli urodzoną poza terenem dawnego zaboru pruskiego, oraz ludność żydowską. W kolejnym rozporządzeniu z 3 listopada 1939 r. Himmler zezwolił na dalsze przesiedlenia w Poznańskiem i na Pomorzu, wiążąc je z osadnictwem Niemców z Litwy, Łotwy i Estonii. Uznał, że dzięki wysiedleniu części mieszkańców Gdyni proces zmian ludnościowych będzie przebiegał bez zakłóceń. Dodatkowym ułatwieniem była dogodna komunikacja morska pomiędzy Gdynią a krajami nadbałtyckimi20.

 

Zaplanowane wypędzenia

W kilka dni później, 8 listopada 1939 r., podczas narady w Krakowie Wyższych Dowódców

SS i Policji: Generalnego Gubernatorstwa, Prus Wschodnich, Okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy

Zachodnie i Okręgu Śląskiego, uzgodniono stronę techniczną planowanych wysiedleń. Ludność

polska i żydowska miała zostać przesiedlona do Generalnego Gubernatorstwa transportem

kolejowym. Z terenów tych zamierzano wysiedlić około miliona osób. Termin rozpoczęcia

akcji wyznaczono na połowę listopada 1939 r.21. W związku z powyższymi ustaleniami Wyższy

Dowódca SS i Policji w Okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie SS-Gruppenführer Richard

Hildebrandt 15 listopada 1939 r. zwołał naradę z udziałem pomorskich władz lokalnych. Ustalono szczegóły polityki wysiedleńczej, a więc kwestii wysiedleń z obszarów zarezerwowanych dla wojska, przyjęcia Baltendeutschów i wysiedlenia 400 tys. Polaków i Żydów. Uznano, że na Pomorze może przybyć jedynie ograniczona liczba Niemców z państw bałtyckich. W pierwszej kolejności planowano usunięcie Polaków z południowej części Pomorza z racji dużych skupisk ludności polskiej w tych rejonach, a także rodzin zamordowanych we wrześniu–październiku 1939 r. Generalnie chodziło o usunięcie tzw. elementów stanowiących zagrożenie dla Trzeciej Rzeszy, w tym osób mogących prowadzić działalność niepodległościową22.

Drugi etap, tym razem wysiedleń planowych, rozpoczął się więc formalnie w drugiej połowie

listopada 1939 r., w praktyce jednak – w początkach 1940 r. Akcję wysiedleńczą miał ułatwić spis ludności przeprowadzony między 3 a 6 grudnia 1939 r., a także powołanie w marcu 1940 r. komisji badającej zażalenia o niesłuszne wysiedlenie i uznanie składającego skargę za folksdojcza. Problem odpowiedniej kwalifikacji, w myśl ustawodawstwa niemieckiego, miał znaleźć rozstrzygnięcie we wprowadzanej w latach 1941–1942 niemieckiej liście narodowościowej.

Jak wiadomo, namiestnik Okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie, A. Forster, dążył do zgermanizowania jak największej liczby ludności zamieszkującej Pomorze.

Wysiedlenia przeprowadzano przy pomocy policji ochronnej (Schutzpolizei – Schupo), żandarmerii oraz gestapo. Ludność polska – nieinformowana wcześniej, często budzona w nocy lub nad ranem – musiała w ciągu 10–30 minut ubrać się, spakować, zabrać ręczny bagaż (od 25 do 30 kg – osoba dorosła i 10 kg – dziecko) oraz niewielką kwotę pieniędzy. Wysiedleńców lokowano w tzw. punktach zbiorczych, a później w obozach przesiedleńczych, np. w Toruniu, Smukale czy w Potulicach. Tam często konfiskowano i tak niemal mikroskopijny bagaż23.

Kolejne wysiedlenia rozpoczęły się w Bydgoszczy, skąd 4 i 6 maja 1940 r. ewakuowano 1431 osób. W tym samym czasie podobne akcje przeprowadzono w Gdańsku, Gdyni, Rumi, Wejherowie, Tczewie, Grudziądzu, Toruniu i Chełmży (w ostatnich dwóch miastach wyrzucono z domów około tysiąca Polaków).

We wrześniu i październiku 1940 r. przystąpiono do dalszej realizacji planów wysiedleńczych Z Bydgoszczy wydalono 1,7 tys. osób, a z Gdyni – około 22 tys. Wysiedlenia objęły też inne miasta pomorskie. Oblicza się, że w okresie tzw. wysiedleń planowych Pomorze opuściło – do 15 listopada 1940 r. – 30 758 osób24.

 

Do wysiedleń i do germanizacji

W celu skorygowania akcji wysiedleńczej 15 listopada 1940 r. utworzono w Gdańsku Centralę Przesiedleńczą (Umwanderezentralstelle). Centrala przeprowadzała odpowiednią kwalifikację osób przeznaczonych do wysiedlenia i zgermanizowania oraz przygotowywała miejsca zamieszkania dla przyszłych osadników niemieckich. Ocenia się, że od połowy listopada 1940 r. do 15 marca 1941 r., tj. do zamknięcia granicy Generalnego Gubernatorstwa dla transportów wysiedleńczych, co miało związek z przygotowaniami do wojny z ZSRR, wysiedlono do Polski centralnej ponad 10 504 Polaków i 381 Żydów25. Wydarzenia te zostały odnotowane w prasie podziemnej. W kwietniu 1941 r. organ Delegatury Rządu RP na Kraj „Rzeczpospolita Polska” pisał: „Podjęte ponownie zimą i prowadzone w bestialski sposób wysiedlenie z ziem zachodnich trwa nadal. Przybiera ono w ostatnich czasach masowy charakter. O masowym charakterze tej nowej akcji świadczy okólnik gen[eralnego] gubernatora z dn. 17 stycznia 1941 r. rozesłany do gubernatorów i starostów, w którym zawiadamia, że od 1 lutego do 1 maja przybywać będą z ziem zachodnich dwa pociągi dziennie z wysiedleńcami po tysiąc osób każdy. Okólnik zawiera bardzo szczegółowe zarządzenia, dotyczące zakwaterowania, wyżywienia i zatrudnienia wysiedlonych”26.

O wysiedleniach na Pomorzu pisał też „Biuletyn Informacyjny”: „Nasilenie wysiedleń z Ziem Zachodnich dotknęło w ostatnich tygodniach nie notowane dotąd masy ludności. Ogromne, wielopociągowe transporty przybywają do Generalnej Guberni z […] Bydgoszczy, Torunia, Włocławka, Grudziądza, Tczewa […]. Dzikie sposoby stosowane w czasie wysiedleń pozostają bez zmian. Przeważnie nocą, około 20 minut czasu na opuszczenie domu, tylko z węzełkami […], odłączenie zdrowych i młodych z natychmiastowym przeznaczeniem na roboty do Rzeszy27.

W innym numerze, z marca 1941 r., to samo pismo zamieściło szerszy opis akcji wysiedleńczych:

„Z różnych stron Pomorza, Wielkopolski, Kujaw i okolic Łodzi nie przestają napływać wiadomości o coraz nowych masowych wysiedleniach Polaków, które ostatnio objęły głównie chłopów. Rugi obejmują całe wsie. Tysiące rodzin chłopskich, doszczętnie ograbionych, pędzi się na punkty zborne. Na punktach tych oddziela się mężczyzn – kierowanych do Rzeszy na roboty, od pozostałych członków rodziny, których wywozi się do Generalnej Guberni”28.

W tym samym czasie gazetka podziemna „Akcja”, przedstawiając wysiedlenia w południowych

rejonach Pomorza, wspomniała też o obozie przesiedleńczym w Potulicach, pisząc, że Niemcy rozpoczęli: „na Pomorzu nową falę wysiedleń z Bydgoszczy, Torunia, Grudziądza, Włocławka,

Płocka i szeregu innych miast. W Bydgoszczy w ciągu 3 dni od 19–21 lutego br. wysiedlono

od 2–3 tys. osób. Między pierwszą a szóstą w nocy zajeżdżają przed dom samochody i w ciągu kilku minut Polacy muszą opuścić mieszkanie. Niektórym nie pozwolono nic ze sobą zabrać. Aresztowano przeważnie całymi rodzinami, ale bywały wypadki, że zabierano tylko żonę i dzieci, a męża – jako zatrudnionego w jakimś niemieckim przedsiębiorstwie – pozostawiono na miejscu. Nie pozostawiono nawet obłożnie chorych i niedołężnych starców. Wysiedlonych gromadzono zrazu w szkole świętojańskiej, skąd następnie wywożono koleją do Nakła, a z Nakłapędzono pieszo 9 km do zamku w Potulicach, gdzie mieściło się seminarium duchowne.

W Potulicach trzymano ich przez trzy dni bez wyżywienia i wody, twierdząc, że każdy powinien był zabrać ze sobą żywność. Tutaj następnie obrabowano wszystkich z wszelkich cennych przedmiotów, jak z pieniędzy, biżuterii, lepszych części odzieży, bielizny i pościeli. Następnie posortowano wysiedlonych na grupy: młodzież zabrano do Niemiec, a starszych i dzieci wysłano do Guberni” 29.

 

Powyższe fakty nie wymagają moim zdaniem komentarza.  Ale warto je przypominać, bo jak wydaje się wielu Polaków zapadło ostatnio na amnezję.

 

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości